Już trzeci dzień ponad 500 imigrantów strajkuje na terenie uniwersytetu w Sewilli. Domagają się prawa pobytu i prawa do pracy, dla tych, którzy uzyskali już na nią pozwolenia.
Ci, którzy mają już pozwolenie na pracę, co roku byli zatrudniani przy zbiorach truskawek. Teraz jednak nie mogą znaleźć zajęcia, ponieważ w tym roku zastąpili ich pracownicy sezonowi, głównie z Polski (2 tys. osób) i Rumunii. Protestujący mówią, że mogą pracować tylko wtedy, kiedy tamci odpoczywają.
Imigranci zabarykadowali się w dwóch uniwersyteckich obiektach sportowych. Władze uczelni zainstalowały im telewizję, a studenci uczą ich języka hiszpańskiego.
Przedstawiciel imigrantów poinformował rektora, że protest jest bezterminowy. Demonstranci mają nie opuszczać terenu uniwersytetu aż do momentu uzyskania prawa pobytu i prawa do pracy.
rys. RMF
15:30