Osiem transportów pod specjalnym nadzorem było potrzebnych, by przewieźć polskie złoto z Londynu do Polski. Za każdym razem trzeba było przewieźć tysiąc sztabek, z których każda ważyła 12,5 kilograma. Sztabki spakowane były w drewniane skrzynie. To był jeden z największych transportów złota w historii - podaje międzynarodowa firma ochroniarska G4S, która współorganizowała sprowadzenie 100 ton złota z brytyjskiej stolicy.
Według firmy sztabki najpierw trafiły ze skarbców Bank of England do specjalnie chronionych magazynów w zachodnim Londynie. Prawdopodobnie były to te same magazyny, które służyły do tymczasowego składowania złota z Niemiec. Niemcy repatriowali z Zachodu ponad sześć razy więcej kruszcu, ale ta operacja zajęła prawie pięć lat. W przypadku polskich sztabek, odbyło się to w ciągu zaledwie... tygodni.
Jak ujawnia G4S, transporty polskich sztabek odbywały się w nocy. Złoto, warte w sumie prawie 5 mld dolarów, przewożono opancerzonymi ciężarówkami, w asyście policji, a konwoje były obserwowane z helikoptera.
Według Juliana Haskarda dyrektora zarządzającego G4Si ostatni piątek, kiedy do Polski dotarł ostatni z ośmiu transportów, był historycznym dniem dla światowego rynku złota.
Narodowy Bank Polski potwierdził kilka dni temu, że zakończył zapowiadaną w lipcu operację przewozu złota do kraju. Rok wcześniej NBP zaczął skupować złoto na rynku w Londynie, a Polska stała się pierwszym krajem Unii Europejskiej, który w XXI wieku zaczął oficjalnie zwiększać rezerwy kruszcu. W sumie NBP kupił około 125 ton żółtego metalu - około stu ton sprowadzono do Polski.
Reszta polskiego złota nadal przechowywana jest w Londynie. Sześć lat temu przeprowadzono audyt rezerw w brytyjskim skarbcu. Według raportu NIK kontrola obejmowała m.in. oznaczenia i wagę losowo wybranej niewielkiej części należących do Polski sztabek.
W ostatnich latach banki centralne wielu krajów zaczęły skupować złoto. Szczególnie dotyczy to Rosji, Chin, a także Indii i Kazachstanu.
Polska również należy do krajów, które znacząco zwiększyły udział złota w swoich rezerwach.