Ceny uprawnień do emisji CO2 stanowią ok. połowę kosztów energii w Polsce, to jest główna przyczyna wzrostu cen energii w naszym kraju - napisał w czwartek na Twitterze wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin.
Sasin zareagował na wpis biura Komisji Europejskiej w Polsce. Podkreślono w nim, że wzrost cen energii wynika głównie ze zwiększonego światowego popytu, a nie polityki klimatycznej UE. Przedstawienie obecnej sytuacji jako kosztów członkostwa, to mijanie się z prawdą - stwierdziło przedstawicielstwo KE w naszym kraju.
Ubolewam, e @EUinPL nie wie, e 70% energii w PL wytwarza si z wgla. A ceny certyfikatw wzrosy rok do roku o ponad 170%! (z 29 do 80 dzi). I obecnie stanowi ok. 1/2 kosztw energii w PL. I to jest gwna przyczyna wzrostu cen energii w PL, a nie wzrost cen cen surowca. pic.twitter.com/MiAM4frSTJ
SasinJacekDecember 2, 2021
W odpowiedzi Sasin zauważył, że 70 proc. energii w Polsce wytwarza się z węgla dodając, że ubolewa, iż przedstawicielstwo KE w Polsce tego nie wie. Ceny certyfikatów wzrosły rok do roku o ponad 170 proc.! (z 29 euro do 80 euro dziś). I obecnie stanowią ok. 1/2 kosztów energii w Polsce. I to jest główna przyczyna wzrostu cen energii w Polsce, a nie wzrost cen surowca - napisał wicepremier.
W środę szef MAP ocenił w Polsat News, że rosnące ceny energii to jest koszt naszego uczestnictwa w UE i unijnej polityki klimatycznej. Jak mówił, powinniśmy mieć świadomość, że UE to nie tylko to, co nam się dobrze kojarzy, czyli fundusze europejskie, dzięki którym kraj jest modernizowany. To są również skutki dla nas negatywne jak uczestnictwo w europejskiej polityce klimatycznej, która powoduje, że cena energii elektrycznej w Polsce rośnie - powiedział Sasin.
Unijny system handlu uprawnieniami do emisji jest kluczowym elementem polityki UE na rzecz walki ze zmianą klimatu oraz jej podstawowym narzędziem służącym do zmniejszania emisji gazów cieplarnianych. Działa on w 31 krajach - całej UE oraz Wielkiej Brytanii, Islandii, Norwegii i Liechtensteinie. Ogranicza on emisje pochodzące z ponad 11 tys. energochłonnych instalacji przemysłowych (elektrowni i zakładów przemysłowych) i linii lotniczych realizujących loty między krajami Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EOG). ETS obejmuje ok. 45 proc. wszystkich emisji gazów cieplarnianych w UE.
Pieniądze z handlu emisjami trafiają do budżetów państw. W projekcie budżetu na 2021 roku polski rząd przewidywał, że zyska 10 mld zł. Przez jednak rosnące ceny certyfikatów na rynkach, tylko do września polski rząd zarobił ponad 17 mld zł. Zgodnie z unijnej polityki, co najmniej połowa tych wpływów powinna być przeznaczana na cele sprzyjające redukcji emisji gazów cieplarnianych i adaptacji do skutków zmian klimatu.