Około 200 oddziałów oraz depozyty zagrożonego upadkiem banku hipotecznego Bradford & Bingley najprawdopodobniej przejmie hiszpański bank Santander. Udzielone natomiast przez bank kredyty na łączną sumę 50 mld funtów zostaną znacjonalizowane. Stowarzyszenie Brytyjskich Banków jest niezadowolone z niektórych aspektów tej transakcji.

REKLAMA

Niepewność dotyczy kilkuset tysięcy akcjonariuszy, w większości drobnych, którzy stracili na spadku walorów banku i nie wiadomo, czy cokolwiek za nie dostaną w przypadku jego nacjonalizacji. Powodów do obaw nie mają natomiast depozytariusze, których wiceminister finansów Yvette Cooper zapewniła, że ich lokaty są bezpieczne.

Nacjonalizacja oznacza, że brytyjski podatnik bierze na siebie ryzyko niewypłacalności ze strony kredytobiorców B&B. Z końcem czerwca br. bank ten miał 2,5 mln klientów i depozyty o łącznej wartości 22,2 mld funtów. Wartość udzielonych przez bank kredytów pod zastaw nieruchomości sięgała 41,3 mld funtów.

B&B specjalizował się w kredytowaniu kupna nieruchomości pod najem. Przyznawał też kredyt na podstawie oświadczenia o zarobkach m. in. osobom, których przychody ulegały dużym wahaniom, lub były nieregularne.

Hiszpański Santander działa na brytyjskim rynku usług bankowych za pośrednictwem wcześniej przejętych banków hipotecznych Abbey National i Alliance & Leicester.

Oba banki, podobnie jak B&B, to dawne towarzystwa oszczędnościowo- kredytowe, które zmieniły strukturę własności. Przekształciły się z instytucji należących do członków w spółki akcyjne notowane na londyńskim parkiecie.