Ministrowie rządu Beaty Szydło stanowczo sprzeciwiają się pomysłowi Solidarności, by za handel w niedzielę karać więzieniem. Politycy PiS podkreślają, że byłoby to niesprawiedliwe.
Związek zbiera podpisy pod obywatelskim projektem ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele i święta. Wedle pomysłu Solidarności ten, kto złamałby zakaz, mógłby trafić do więzienia nawet na dwa lata.
Ministrowie rządu Beaty Szydło twierdzą, że nad samym pomysłem zakazu handlu w niedziele można się zastanowić, natomiast karanie handlowców więzieniem za łamanie tego zakazu jest absolutnie wykluczone.
Jestem zwolennikiem tego, żeby kara odpowiadała winie. Wydaje mi się, że Solidarność jest nadmiernie surowa - mówi minister pracy Elżbieta Rafalska. Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk dodaje, że kary za łamanie tego zakazu mogą być co najwyżej finansowe. Zakaz handlu w niedziele miałby wymiar ekonomiczny, więc jakiekolwiek sankcje również powinny mieć charakter ekonomiczny, a nie karny. Więzienie zdecydowanie odpada - twierdzi Henryk Kowalczyk.
Solidarność chce tymczasem, zaraz po wakacjach złożyć projekt w Sejmie. Znajdziecie go pod tym linkiem.
(mal)