Ruszyly prace nad reformą podatkową. Grupa posłów koalicji zgłosiła projekt nowelizacji ustawy o podatku od osób fizycznych. Jest to niemal dokładnie ten sam dokument, nad którym Sejm pracował w tamtym roku i który został zawetowany przez prezydenta.
Choć koalicja szumnie zapowiadała start prac nad podatkami już na początku roku, to tak naprawdę zabiera się za to dopiero teraz. I od razu, na dobry początek pojawiają się rozbieżności dotyczące konkretnych rozwiązań.
Mimo to szef sejmowej komisji finansów Mirosław Sekuła jest przekonany, że teraz prace nad podatkami pójdą w iście ekspresowym tempie:
Ta powszechna zgoda, o której mówi poseł AWS okazała sie jednak nie być aż tak powszechna i to już w pierwszym dniu publicznej debaty w sprawie podatków.
Akcja proponuje bowiem rozwiązania, na które nie godzi się lider Unii Wolności, minister finansów Leszek Balcerowicz. Chodzi o podzielenie podatników na tych, którzy prowadzą małe rodzinne firmy, dając sobie i innym zatrudnienie oraz na tych, którzy są zatrudnieni na umowy o pracę. W takim rozwiązaniu premier Jerzy Buzek widzi same dobre strony:
Będzie to tym trudniejsze, że zdaniem wicepremiera Balcerowicza taki podział i przyznanie ulg prowadzącym rodzinne firmy to kolejne pole do nadużyć. Balcerowicz uważa, że w takiej sytuacji jak grzyby po deszczu będą powstawać fikcyjne "rodzinne" interesy, a państwo wyłącznie na tym straci.
Opozycja podsumowuje te pierwsze propozycje krótko: to bardzo zły projekt. Jak mówi Marek Borowski z SLD koalicja w ten sposób sama sobie szkodzi:
Zgodnie z koalicyjnym projektem podatki będą obniżane stopniowo przez najbliższe trzy lata. W przyszłym roku bez zmian pozostałaby najniższa 19 procentowa stawka, dwie kolejne wyniosłyby 29 i 36 procent zamiast 30 i 40 procent - jak dzisiaj.
Dopiero w 2003 roku obowiązywałyby dwie stawki: 18 i 28 procent. Zniesiona zostanie ulga budowlana czy ulga na leczenie. Są też takie "niespodzianki" jak opodatkowanie zysku z lokat bankowych czy opodatkowanie bonów towarowych, którymi wiele firm wypłaca swoim pracownikom okolicznościowe nagrody.
Zostałaby ulga remontowa i edukacyjna. System ma być pro-rodzinny. Podatnicy mogliby sobie odpisać od podatku około 400 złotych na drugie i każde kolejne dziecko. O tym wszystkim już jutro po raz pierwszy ma debatować sejmowa komisja finansów. Projekt trafi później na forum w Sejmu, omijając dyskusję w rządzie. W ten sposób koalicja próbuje nadrobić stracony czas.
Wiadomości RMF FM 6:45