W Rosji może wkrótce dojść do ciekawego procesu o charakterze religijnym. Okazuje się, że nienawiść o charakterze religijnym rozniecają wcale nie cerkiewni fundamentaliści, lecz obrońcy praw człowieka i artyści parający się sztuką współczesną.
Po długiej debacie dyrektorowi muzeum, który rok temu pokazał kontrowersyjną wystawę, grozi do pięciu lat więzienia i nawet 500 tysięcy rubli, czyli około 17 tysięcy dolarów grzywny.
Rok temu w muzeum, które nosi imię znanego dysydenta – Andrieja Sacharowa otwarto wystawę „Ostrożnie! Religia”. Pokazano tam kontrowersyjne dzieła współczesnych artystów, np. ikonę z wyciętym kręgiem w miejscu twarzy świętego.
Można tam było włożyć głowę i sfotografować się. Był też twarz Chrystusa na tle reklamy Coca-Coli z napisem: „Oto krew moja”. Ekspozycja została niemal od razu zdemolowana przez młodych ludzi związanych z cerkwią. Początkowo oskarżano ich o chuligaństwo, ale po tym jak w ich obronie stanęli hierarchowie cerkwi prawosławnej zostali uniewinnieni.
Prokuratura wszczęła za to postępowanie przeciwko dyrektorowi muzeum, którego podejrzewa o szerzenie nienawiści religijnej. Samodurow twierdzi, iż zdawał sobie sprawę, że religia to delikatna kwestia, ale sądził, że można o tym otwarcie porozmawiać. Okazuje się jednak, że nie w Rosji. Trzem spośród 40 artystów, prokuratura już postawiła zarzuty a kurator ustawy ukrywa się.
16:00