"Dzięki pieniądzom, które zbieramy podczas kwest w listopadzie, udaje nam się odnowić dużą część zabytkowych pomników na Powązkach" - mówi RMF FM przewodniczący Społecznego Komitetu Opieki nad Starymi Powązkami Marcin Święcicki. Jak podkreśla, potrzeby są ogromne, bo warszawska nekropolia jest jedną z najstarszych w Polsce.
Grzegorz Kwolek: Jakie są najpilniejsze potrzeby w przypadku cmentarza na Powązkach?
Marcin Święcicki: Odnowienie nagrobków, które mają wartość artystyczną, które są najbardziej zniszczone czy zagrożone. Chodzi o kaplice, grobowce, rzeźby.
Jakie macie plany związane z najbliższą kwestą 1 listopada?
Chcemy kontynuować odnawianie Alei Zasłużonych. W tym roku zrobiliśmy pierwszą cześć, w przyszłym planujemy drugą. To jest odświeżenie, umycie, drobne naprawy i reperacje. Oprócz tego kontynuujemy prace nad zabytkowymi kaplicami. Są one rozłożone na kilka lat. Mamy też około 10 nagrobków: Adolfa Dygasińskiego, rodziny Szymanowskich, które wymagają rozmaitego rodzaju działań. Każdy grób, który planujemy remontować, ma dokładny opis potrzeb oraz zaproponowane metody naprawy. Wszystko to zatwierdza komisja i konserwator. Dopiero wtedy przystępujemy do przetargu.
Stare Powązki to jedna z największych i najważniejszych polskich nekropolii. Jakby pan miał oszacować, to jaka jest skala potrzeb?
Mamy pod swoją opieką około dwóch tysięcy zabytkowych grobów. Udaje się wyremontować po kilkanaście rocznie. Przyjmujemy też zlecenia od osób prywatnych. Czasami stare nagrobki nie mają właścicieli. Albo mają, ale nie stać ich na kosztowne prace. Nasz budżet roczny to około 600 tysięcy złotych. Jedna trzecia pochodzi z kwest. Reszta to środki Ministerstwa Kultury, Miasta Stołecznego Warszawy czy prywatnych darczyńców.
Przez 40 lat kwest na Powązkach odnowiliśmy ponad 1300 nagrobków. Do niektórych trzeba było wracać, bo uległy ponownemu zniszczeniu. W ubiegłym roku udało nam się zebrać 250 tysięcy złotych. Mam nadzieję, że w tym roku będzie więcej.