Przez pierwsze pół roku zagraniczne firmy wydały w Polsce zaledwie 2,5 mld dol. Zaledwie, bo choć ta suma może wydawać się oszałamiająca, jest to o ponad 700 mln dol. mniej niż w tym samym okresie roku ubiegłego. Mimo to, urzędnicy odpowiedzialni za współpracę z zagranicznymi inwestorami chwalą się swoimi osiągnięciami.
Ubiegły rok był pod względem inwestycji zagranicznych najsłabszy od 5 lat. Wydaje się więc, że w tym roku ten niechlubny rekord zostanie pobity.
Jednak jak się okazuje, powód do chwalenia się, nawet jeśli wątpliwy, urzędnicy z Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych znajdą zawsze. W tym przypadku wyszło im, że choć inwestycji zagranicznych jest zatrważająco mało, to i tak jesteśmy najlepsi w swojej klasie. Zmniejsza się, chociaż dalej jesteśmy liderem tej części Europy - mówi Andrzej Zdebski, prezes PAIiIZ.
Jednak już ciszej, Zdebski przyznaje, że pozycji lidera bronimy coraz słabiej – po piętach depczą nam Czesi i Węgrzy, gorsi zaledwie o kilka punktów procentowych. Można jednak zapytać, czy rzeczywiście gorsi, biorąc pod uwagę, że to kraje kilkakrotnie mniejsze od Polski. I jak się okazuje, byłoby to pytanie trafne, bo wielkość inwestycji zagranicznych na głowę w Czechach i na Węgrzech jest ok. dwa razy większa niż w Polsce...
Niestety, pustymi hasłami pozostaje wciąż upraszczanie podatków, budowanie nowych dróg i rozwijanie telekomunikacji – czyli wszystko to, co powinniśmy zrobić absolutnie w pierwszej kolejności, by skutecznie przyciągać inwestorów.
Jeśli będzie tak dalej to zamiast o możliwościach, będziemy mogli mówić wyłącznie o straconych szansach.
22:30