Polacy zadłużają się coraz bardziej. W pierwszym kwartale tego roku kwota naszych zaległych płatności, głównie rat kredytów, wzrosła o ponad 600 milionów złotych. Tym samym przekroczyła 40 miliardów złotych. To swoisty rekord - wynika z danych "Biura Informacji Gospodarczej InfoMonitor".
Według części ekonomistów, wzrost naszego zadłużenia wynika ze zbyt dużego optymizmu. W ciągu ostatnich miesięcy braliśmy sporo kredytów. To, co w tej chwili zauważamy, to jest efekt grudnia, początku roku oraz okres ferii. Wtedy braliśmy różne krótkoterminowe zobowiązania, których w części nie udało nam się pospłacać - twierdzi Mariusz Hildebrand szef "BIG InfoMonitor".
Spowodowało to również wzrost liczby nieterminowych dłużników. Jest ich już w Polsce ponad 2 miliony 300 tysięcy. Zdaniem ekspertów, w kolejnych miesiącach wzrost naszego zadłużenia będzie już mniejszy. Z opóźnieniem, ale jednak, nasza gospodarka zacznie przyspieszać.
Według danych z końca stycznia kwota udzielonych kredytów przez polski sektor bankowy sięgnęła ponad 940 mld zł. Z tego 555 mld zł to kredyty dla gospodarstw domowych, a ponad 261 mld zł - dla przedsiębiorstw; resztę stanowią kredyty dla sektora publicznego i samorządów. W przypadku kredytów konsumenckich zagrożone są kredyty warte 17,5 mld zł (14,2 proc.), a ich kwota spadła o 5 mld zł w porównaniu z tym samym okresem 2011 r.
W przypadku kredytów mieszkaniowych zagrożone niespłaceniem jest ok. 10,5 mld zł z ponad 330 mld zł kredytów udzielonych na te cele (ok. 3,1 proc.). Przeciętnie kredyty nieregularnie spłacane stanowią 7,5 proc. wszystkich (wobec 7,7 proc. w analogicznym okresie ub. r.). 20 lat temu odsetek nieregularnie spłacanych kredytów wynosił ponad 30 proc., a 10 lat temu było to ponad 20 proc.
(ug)