Doradcy premiera zaproponują mu korektę przyszłorocznego budżetu - ustalił nieoficjalnie nasz dziennikarz Krzysztof Berenda. Według nich, obecny projekt jest nierealny.
Doradcy szefa rządu, choć anonimowo, mówią tu o dwóch sprawach. Pierwsza to wzrost gospodarczy. W projekcie budżetu minister finansów zapisał, że w przyszłym roku PKB Polski wzrośnie o cztery procent. W to jednak nikt nie wierzy, trzeba będzie go obniżyć do trzech procent.
Druga sprawa to prognozowane dochody państwa. Tu także tworzy się luka. Konieczne więc będą albo cięcia wydatków, albo podniesienie podatków.
Co ciekawe, doradcy premiera, zresztą tak samo jak jego główni współpracownicy Michał Boni i Jan Krzysztof Bielecki, zaczęli o tym mówić dopiero po wyborach. Tak więc teraz odkrywa nam się ta niewygodna prawda o państwowych finansach. Wcześniej minister finansów kategorycznie temu zaprzeczał, bo musiałby w kampanii mówić o bolesnych cięciach albo właśnie o wyższych podatkach.