Rząd nie zachęca nas do czytania książek. Niedawno podniósł VAT na nie z 0 do 5 procent i teraz widać tego efekty. Ceny książek wzrosły w ciągu roku o 12 procent, co spowodowało drastyczny spadek sprzedaży.
Z wyliczeń Głównego Urzędu Statystycznego za ostatnie 12 miesięcy wynika, że sprzedaż książek realnie spadła aż o 8,3 procent. Eksperci dodają, że wprowadzenie 5-procentowego VAT-u spowodowało, że średnia cena jednego egzemplarza wzrosła od 1,60 zł do 33,60 złotych. A im książki są droższe, tym niestety mniej chętnie je kupujemy - zwłaszcza w czasach kryzysu, gdy liczymy każdy grosz.
Odpowiedzialny za tę podwyżkę, czyli Ministerstwo Finansów twierdzi, że to nieprawda, bo w Danii, gdzie VAT wynosi aż 25 procent, ludzie kupują książki dwa razy chętniej. Zapewne dlatego, że mają więcej pieniędzy.
Sama książka jest książce nierówna - przynajmniej według fiskusa. Te tradycyjne są obłożone 5-procentowym VAT-em, a elektroniczne aż 23-procentowym. To niezgodne z konstytucją i unijnym prawem - alarmuje Rzecznik Praw Obywatelskich i wysyła protest do Ministerstwa Finansów.
Ministerstwo Finansów tłumaczy, że takie jest unijne prawo. Urzędnicy przekonują, że z niejasnych przepisów wyszło im, że niższy, czyli 5-procentowy VAT może być stosowany tylko na książki papierowe i "zapisane w formie trwałej".
To dotyczy książek wydawanych na dyskach, taśmach i innych nośnikach - wylicza Wiesława Dróżdż z Ministerstwa Finansów. Do tej kategorii nie wliczają się elektroniczne książki, które ściągamy z internetu na komputer albo czytnik.
Wniosek z tego taki, że jeżeli sprzedamy komuś elektroniczną książkę i wyślemy internetem to zapłacimy 23 procent VAT-u. Natomiast jeżeli ten sam plik zapiszemy na płycie albo dyskietce, to VAT spadnie do 5 procent.
Mimo to, w Polsce zainteresowanie książkami elektronicznymi stale rośnie - choć nie tak spektakularnie, jak w Azji czy Ameryce. Na rynku urządzeń czytających książki jest już spora konkurencja, a ceny spadają. W wielu księgarniach można już kupić czytniki lub zamówić je przez internet.
Sprzedaż książek spada, więc pojawiają się nowe pomysły na promocję czytelnictwa. Spory efekt zaczyna przynosić ogólnopolski program rozwoju bibibliotek. Dzięki niemu, w wielu małych miastach zagląda do nich coraz więcej osób. Pomysłowością starają się wykazywać także nauczyciele - organizują konkursy czytelnictwa i specjalne akcje dla dzieci.
Najnowsze badania wykazały bowiem, że w szkołach, które wprowadziły akcję codziennego czytania, uczniowie lepiej rozumieją świat i są mniej agresywni.