Ponad tysiąc trzystu pracowników wrocławskiej fabryki Fagor Mastercook żyje w niepewności. Dziś mieli się dowiedzieć co dalej z zakładem. W hiszpańskim San Sebastian złożony został wniosek o wszczęcie postępowania upadłościowego spółki.
Nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle ludzie wrócą do fabryki. Zatrudnieni w Fagor Mastercook twierdzą, że usłyszeli od pracodawców, że mają dzwonić do swoich kierowników i dowiadywać się, kiedy ruszą taśmy montażowe.
Dzisiaj usłyszeli, że mają dzwonić jutro.
Przedstawiciele związków zawodowych twierdzą - że wszyscy pracownicy, którzy są na przymusowych urlopach powinni dostać wypłaty. Czy tak się stanie będzie wiadomo pod koniec miesiąca.
W środę zaplanowano spotkanie związków zawodowych z zarządem firmy. Być może wtedy zapadną jakieś decyzje w sprawie 1350 osób zatrudnionych we wrocławskiej fabryce.
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami zarządu praca we wrocławskiej fabryce zostanie wznowiona w momencie, kiedy firma uzyska niezbędne pieniądze. Fagor Electrodomesticos, główny akcjonariusz firmy FagorMastercook, prowadzi w Hiszpanii negocjacje z Korporacją Mondragón, rządem baskijskim, bankiem i pozostałymi wierzycielami.
Fagor ma ponad miliard euro długu. W połowie października w sądzie w San Sebastian złożono wniosek o ochronę przed wierzycielami. Według hiszpańskiego prawa firma ma cztery miesiące na zredukowanie zadłużenia. We Wrocławiu działają cztery fabryki Fagor Mastercook. Pracuje w nich ponad tysiąc osób.
W sumie grupa Fagor zatrudnia prawie 6 tys. osób w 13 fabrykach w Hiszpanii, Francji, Maroko, Chinach i w Polsce.