Prezydent Lech Kaczyński podpisze nowelizację ustawy o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, która podwyższa do 50 tysięcy euro gwarancje dla depozytów bankowych. Głowa państwa zaskarży jednak do Trybunału Konstytucyjnego niektóre przepisy noweli.

REKLAMA

Jeszcze w środę Lech Kaczyński mówił, że nie zgadza się ze wszystkimi zapisami nowelizacji, bo jego zdaniem, ograniczają one uprawnienia Narodowego Banku Polskiego.

Ja tę ustawę pewnie podpiszę, ale będę miał odrębne wystąpienie w tej sprawie, ponieważ tutaj w sposób zręczny połączono rzeczy konieczne – czyli podwyższenie gwarancji - z rzeczami bardzo kontrowersyjnymi, czyli kolejnym ograniczeniem uprawnień NBP – zapowiedział Lech Kaczyński.

Zapewniał, że podwyższone gwarancje depozytów bankowych na pewno wejdą w życie, ale sugerował też, że wraz z podpisaniem ustawy może wystąpić do Trybunału Konstytucyjnego z pytaniem o zgodność z konstytucją kolejnego ograniczenia uprawnień NBP.

Zgodnie z nowelizacją, na którą składały się propozycje rządu i posłów, stuprocentowe gwarancje na sumę odpowiadającą 50 tysiącom euro dla depozytów bankowych będą obowiązywać bezterminowo. Kwota gwarancji ma dotyczyć jednej osoby i być przypisana do depozytów w jednym tylko banku. W przypadku posiadania kilku różnych depozytów w jednym banku gwarancja obejmowałaby je wszystkie łącznie do wysokości 50 tysięcy euro. Kwota gwarancji uległaby natomiast podwojeniu, gdyby konto było przypisane np. do małżonków. Jeżeli natomiast dana osoba posiadałaby lokaty w dziesięciu bankach, na kwoty 50 tysięcy euro w każdym, to w sumie otrzymałaby gwarancje na kwotę 500 tysięcy euro.

Nowelizacja zmniejsza ponadto liczbę członków Rady Nadzorczej Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Ma się ona składać z przewodniczącego oraz siedmiu członków. Po dwóch mieliby powoływać minister finansów, prezes Narodowego Banku Polskiego i Związek Banków Polskich, a jednego - przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego. Zgodnie z dotychczasowymi przepisami rada ma 10 członków. Po trzech członków powołują minister finansów i ZBP, a czterech - prezes NBP.