Mieszkańcy Gibraltaru mają powód do zmartwień. Wielka Brytania, która od prawie 300 lat kontroluje ten skalisty cypel na południu Półwyspu Iberyjskiego, jest gotowa podzielić się władzą nad swoją kolonią z Hiszpanią. Stanie się tak jednak tylko wtedy, gdy zgodzi się na to w referendum 35 tysięcy mieszkańców Gibraltaru.
To efekt rocznych negocjacji między Wielką Brytanią i Hiszpanią. Madryt z zadowoleniem przyjął tę propozycję, choć celem hiszpańskich władz jest pełne zwierzchnictwo nad Gibraltarem.
A mieszkańcy brytyjskiej kolonii martwią się, bo wcale im się nie śpieszy pod hiszpańskie skrzydła. Peter Caruana, kierujący władzami kolonii, jest przekonany, że wynik referendum może być tylko jeden: Nie dla Hiszpanii. Prędzej piekło zamarznie, niż mieszkańcy Gibraltaru zgodzą się na częściowe zwierzchnictwo Hiszpanii - powiedział Caruana brytyjskiej telewizji.
Gibraltar jest pod kontrolą brytyjską od 1713 roku. Hiszpania uważa jednak, że jest częścią jej terytorium. Mieszkańcy niezmiennie mają inne zdanie. W referendum w 1967 roku potwierdzono związek z Wielką Brytanią. Do 1982 roku Hiszpania blokowała lądowe połączenia z cyplem. Kilka lat później otworzono granicę, a 10 lat temu z Gibraltaru wycofały się brytyjskie wojska lądowe.
foto Archiwum RMF
02:40