Turyści szukający latem chłodniejszej alternatywy dla upalnego południa Europy spoglądają na Polskę - podkreśla amerykańska witryna biznesowa The Street. W 2024 r. to właśnie nasz kraj może się spodziewać rekordowego napływu gości z zagranicy.
Jak pisze The Street, przewiduje się, że rok 2024 w turystyce będzie bardzo lukratywny dla krajów europejskich. Największe amerykańskie linie lotnicze zapowiedziały już zwiększenie liczby połączeń ze Starym Kontynentem, dodając więcej tras ze Stanów Zjednoczonych do Francji, Włoch czy Hiszpanii.
"Jednak to nie wieża Eiffla czy Krzywa Wieża w Pizie będą powodem zachwytów podróżnych. Jeśli poprzednie lata są jakimkolwiek wskaźnikiem, rok 2024 będzie tym, w którym wszyscy będą chcieli pojechać do Polski" - przewiduje autorka publikacji Danni Button.
Dziennikarka przypomina, że Polska nigdy nie była dla zagranicznych turystów tak atrakcyjnym celem przyjazdów jak inne europejskie kraje. Jak podaje The Street, w 2022 r. Polskę odwiedziło 15,9 mln zagranicznych gości - dla porównania Hiszpanię czy Włochy odwiedziło w tym samym czasie ponad 70 mln turystów.
"Polska jest jednak na dobrej drodze do zamknięcia 2023 roku z 48,5 proc. wzrostem ruchu turystycznego w porównaniu do 2021 r." - zaznacza The Street.
Jak podkreślono, na korzyść Polski jako kierunku turystycznego przemawiają rekordowe upały, które dotknęły całą Europę Południową. Polska z pięknymi plażami nad Morzem Bałtyckim i z ciepłym, ale jednak dużo przyjemniejszym latem, jest miejscem, gdzie można zażywać kąpieli i korzystać ze słonecznych dni.
"W kraju znajdują się także miejsca równie jak w sąsiednich krajach bogate w historyczne atrakcje" - dodaje autorka, zaznaczając, że np. Warszawa czy Kraków są także miastami "tętniącymi nocnym życiem".
Nie bez znaczenia jest również fakt - zwraca uwagę The Street - że zagranicznych turystów zachęca do przyjazdów do Polski słabsza w stosunku do euro, dolara czy funta brytyjskiego lokalna waluta.