Jesteśmy lepiej przygotowani na kolejne powodzie - twierdzą pracownicy biura do spraw usuwania skutków powodzi w Kancelarii Premiera. Zdaniem biura, doświadczenie uzyskane podczas powodzi, która nawiedziła nasz kraj cztery lata temu, pozwala na szybsze reagowanie i sprawniejszą prace służb ratunkowych.
Ostatnia powódź na wybrzeżu pokazała jednak, że to przygotowanie pozostawia wiele do życzenia. Dziś rząd rozpatruje sprawę pieniędzy dla poszkodowanych w czasie powodzi. Jeśli poszkodowane tereny znajdą się na rządowej liście dotkniętych powodzią znajdą się również dla nich pieniądze. "Jeśli dziś zapadną decyzje Rady Ministrów o włączeniu gmin pomorskich do tego wykazu, to automatycznie czekamy na wnioski, uzasadnione, i my będziemy te pieniądze kierować" – powiedział Mieczysław Olbrych, wicedyrektor biura do spraw usuwania skutków powodzi w Kancelarii Premiera. Zaraz po wydaniu decyzji włodarze gmin powinni pospieszyć się z przygotowaniem kosztorysów. Nie wiadomo jednak jak długo trzeba będzie czekać na pieniądze.
By nasz kraj był lepiej przygotowany w takich przypadkach brakuje półtora roku. Wtedy zakończone zostaną prace nad systemem wczesnego ostrzegania. Chodzi o specjalne radary, które będą w stanie dokładnie pokazać ile wody spadnie w danym regionie i kiedy. Takie radary działają już na Śląsku i na Mazowszu. Aby pokryć terytorium całego kraju potrzebne są jeszcze trzy takie urządzenia. A jeśli chodzi o wały przeciwpowodziowe to w tym wypadku prognozy są optymistyczne. Wszystkie zostały już naprawione. Niestety, posłom do tej pory nie udało się ustalić procedury postępowania podczas kataklizmów, pomimo, że rządowy projekt takiej ustawy od roku leży w Sejmie.
foto RMF
15:15