Komisja Europejska zaakceptowała tzw. ustalenia operacyjne dla polskiego Krajowego Planu Odbudowy - dowiedziała się nieoficjalnie dziennikarka RMF FM. To techniczny dokument konieczny, by kraj członkowski Unii Europejskiej mógł złożyć wniosek o pierwszą płatność z KPO. "Jednak bez spełnienia kamieni milowych płatność nie będzie możliwa" - usłyszała nasza korespondentka w KE. Informacje potwierdziła rzeczniczka KE Veerle Nuyts.

REKLAMA

Zaakceptowanie przez Brukselę tzw. ustaleń operacyjnych oznacza, że nie ma już formalnych przeszkód, by Warszawa złożyła wniosek o pierwszą płatność. "Ustalenia operacyjne" to liczący kilkaset stron dokument, który uzgodniły Komisja Europejska i Polska w sprawie sposobu weryfikacji kamieni milowych. Mówi on między innymi o tym, jakie dokumenty Warszawa będzie musiała przedkładać KE na potwierdzenie realizacji swoich zobowiązań zapisanych w kamieniach milowych.

KE wysłała do Polski dokument o "ustalaniach operacyjnych", teraz Warszawa ma go podpisać i odesłać - usłyszała dziennikarka RMF FM w Brukseli. Niektóre kraje negocjowały ten dokument o wiele dłużej, z Polską poszło dosyć sprawnie - chwali polskich urzędników nasz rozmówca w KE. Jednak bez wypełnienia kamieni milowych niewiele to zmienia - podkreślają.

Chodzi o to, że Polska wciąż nie wypełniła praworządnościowych kamieni milowych, a nawet tych, które z praworządnością nie mają nic wspólnego. Minister ds. Unii Europejskiej Szymon Szynkowski vel Sęk od trzech tygodni prowadzi dialog z KE w sprawie wypełnienia przez Polskę kamieni milowych dotyczących niezależności sądownictwa. Ostatnia runda z 18 listopada (spotkanie z komisarzem ds. sprawiedliwości Didierem Reyndersem) nie przyniosła przełomu.

Chodzi głównie o wprowadzenie przez Polskę możliwości badania niezawisłości sędziego przez innego sędziego. W lipcu mówiła o tym szefowa KE Ursula von der Leyen, wyjaśniając, że tzw. ustawa prezydencka o Sądzie Najwyższym nie wystarcza do spełnienia kamieni milowych. Minister Szynkowski vel Sęk wielokrotnie deklarował już możliwość wprowadzenia przez Polskę zmian legislacyjnych, jednak na razie na deklaracjach się kończy.

W dodatku Polska ma jeszcze inne zaległości, np. przyjęcie przez Sejm nowelizacji ustawy wiatrakowej, która jest wpisana jako jeden z kamieni milowych niezbędnych do wypełnienia przed pierwszą wypłatą.

Złożenie wniosku bez pewności, że KE zaakceptuje wypełnienie wszystkich 37 uzgodnionych przez Polskę kamieni milowych niezbędnych do pierwszej płatności jest raczej ryzykowne i nieopłacalne. Jest wprawdzie taka możliwość, że KE wypłaci wtedy część pieniędzy, ale kraj dostaje wtedy pół roku na realizację zaległości i jeżeli nie wykorzysta tego czasu, to grozi mu utrata całej alokacji.

Żaden z krajów nie odważył się jeszcze z tego skorzystać. Kraje raczej opóźniają składanie wniosków o wypłatę - usłyszała w KE dziennikarka RMF FM. Przykładem są Niemcy, które nie złożyły jeszcze pierwszego wniosku o wypłatę z powodu takich zaległości. Raptem tylko połowa krajów UE złożyła pierwsze wnioski o wypłatę. Są jednak i prymusi, którym bardzo zależy na pieniądzach, jak np. Hiszpania, która złożyła już aż 3 wnioski o wypłatę środków.