Dolnośląski biznesmen wprowadził na holenderską giełdę fałszywe świadectwa udziałowe o wartości prawie 8,5 miliona euro, czyli ponad 30 milionów złotych. Informacje te ujawnili policjanci z dolnośląskiego oddziału Centralnego Biura Śledczego.
Polski biznesmen zdeponował w holenderskim banku akcje, po czym zlecił ich transfer do innych banków. Później kazał je sprzedać. Pieniądze trafiały na konta różnych firm, jednak jedyną osobą upoważnioną do odbioru pieniędzy był tylko polski przedsiębiorca. Taki obrót papierami wartościowymi służy zazwyczaj utajnieniu ich źródła. Policjanci podejrzewali, że ma to miejsce i tym razem, że ktoś próbuje wyprać brudne pieniądze. W tym jednak wypadku śledztwo wykazało, że akcje zostały sfałszowane. Jak twierdzi policja, papiery, którymi obracał biznesmen, nie zostały nigdy wyemitowane, a na blankiety naniesiono fałszywe numery emisyjne. Mężczyzna cały czas przebywa na wolności. Jest poszukiwany przez Interpol.
06:40