"Nie ma mowy o podwyżkach cen prądu dla gospodarstw domowych" - zapewnia minister energii Krzysztof Tchórzewski, a eksperci odpowiadają: "To zaklinanie rzeczywistości". Według specjalistów, wysokie koszty wytwarzania energii mocno uderzą nas po kieszeni - niezależnie od tego, co zrobią politycy.
Minister energii przekonuje, że o podwyżkach cen prądu nie ma mowy, bo on może nie pozwolić spółkom energetycznym na składanie wniosków o takie podwyżki.
To podlega dokładnej analizie - zauważa Krzysztof Tchórzewski.
Faktem jest, że radykalnie, bo aż czterokrotnie wzrosły ceny emisji dwutlenku węgla, czyli ceny pozwoleń na zatruwanie środowiska - a to podnosi koszt wytwarzania prądu o połowę.
Wnioski są jednoznaczne - stwierdza szef Urzędu Regulacji Energetyki Maciej Bando.
Wnioski te są, według niego, następujące: albo firmy energetyczne wezmą tę sytuację na siebie i popadną przez to w potężne tarapaty oraz zawieszą inwestycje, albo wzrosną nasze domowe rachunki - i to mocno, albo wzrosną rachunki dla biznesu.
Ta ostatnia opcja oznaczałaby podwyżki cen wszystkiego w sklepach i posypanie się budżetów szkół i szpitali.
(e)