W Warszawie podpisano polsko-chińskie umowy gospodarcze. W stolicy z oficjalną wizytą przebywa premier Chin - Wen Jiabao. Wraz z nim przyjechało 300 przedsiębiorców.
Pierwsza umowa, a w zasadzie list intencyjny, została zawarta pomiędzy naszą rządową Agencją Rozwoju Przemysłu a gigantycznym Bank of China. Agencja ma wskazywać Chińczykom państwowe firmy, które można kupić, oni z kolei mają finansować inwestycje polskich przedsiębiorców w Azji.
Podobną umowę podpisał miedziowy KGHM razem z firmą China Minmetals. Azjaci mają finansować ewentualne przejęcia polskiego koncernu w Kraju Środka.
Na wizycie chińskiego premiera zyska także Huta Stalowa Wola. W styczniu przejęła ją firma Guangxi LiuGong Machinery .Teraz Azjaci obiecali, że w ciągu 5 lat zwiększą moce produkcyjne huty aż sześciokrotnie; chiński inwestor zamierza zbudować centrum rozwojowo-konstrukcyjne i bazę produkcyjną maszyn budowlanych. To oznacza więcej zamówień, etatów i pieniędzy.
Chińczycy są bardzo hojni, ale też traktują Polskę jako przyczółek w podboju Europy.
Ponadto podpisano umowy dotyczące współpracy małych i średnich przedsiębiorstw, współdziałania w zakresie zrównoważonej infrastruktury i współpracy kulturalnej.
Wen Jiabao swoją dwudniową oficjalną wizytę w Polsce rozpoczął w środę; jest pierwszym od 1987 roku szefem chińskiego rządu odwiedzającym nasz kraj. Głównym tematem rozmów podczas wizyty chińskiego premiera mają być kwestie gospodarcze. Polska chce m.in. zaprezentować swoją ofertę eksportową i liczy na znalezienie wśród chińskich biznesmenów nabywców na polskie towary, nowe technologie, co może przełożyć się na zrównoważenie wymiany handlowej między obu krajami. Według danych Ministerstwa Gospodarki w 2011 roku polski eksport do Chin wyniósł 1,35 mld euro (wzrost o 10 proc. w porównaniu z rokiem 2010), natomiast import - 13,2 mld euro (wzrost o 5 proc. w porównaniu z 2010 r.)