Polska waluta w czwartek po ogłoszeniem wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE ws. kredytów indeksowanych we frankach szwajcarskich udzielanych przez polskie banki umocniła się wobec euro, dolara, funta brytyjskiego i franka szwajcarskiego.
Prawo UE nie stoi na przeszkodzie unieważnieniu umów dotyczących kredytów we frankach szwajcarskich - orzekł w czwartek Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu.
Złoty umocnił się wobec unijnej waluty po ogłoszeniu orzeczenia TSUE. Po godz. 13 za euro płacono 4,33 zł, czyli o 3 grosze mniej niż o godz. 9.30, gdy rozpoczęło się posiedzenie sądu; dolar kosztuje 3,95 zł, frank 3,95 zł, a funt 4,86 zł.
Tuż po ogłoszeniu wyroku kurs mBank tracił na GPW 3,8 proc., a Millennium 6,1 proc. Ok. 13 godz. akcje obu banków zyskiwały po 2 proc.
Przed ogłoszeniem wyroku TSUE sytuacja na rynku walutowym była spokojna. Złoty przed ogłoszeniem wyroku TSUE jest dosyć mocny. Wygląda na to, że rynek w dużej mierze już wcześniej dyskontował wyrok trybunału. Tuż przed wyrokiem rynek jest dosyć spokojny, a złoty się wzmocnił - powiedział PAP główny ekonomista Banku Pekao Marcin Mrowiec.
Analitycy nie wykluczali podwyższonej zmienności na rynku walutowym właśnie w kontekście werdyktu TSUE w kwestii tzw. kredytów frankowych.
Uważają oni, że niekorzystny z punktu widzenia sektora bankowego wyrok jest już w pewnym stopniu uwzględniony w wycenach.
Z kolei analitycy z PKO Banku Polskiego podkreślają, że wyrok dotyczy tylko jednej konkretnej sprawy, będzie podlegał interpretacji przez krajowe sądy i nie oznacza automatycznego, kompleksowego rozstrzygnięcia kwestii całego portfela frankowych kredytów mieszkaniowych w sektorze bankowym.
W czwartek poznaliśmy wyrok TSUE w głośnej sprawie frankowiczów. Unijny Trybunał Sprawiedliwości uznał, że europejskie prawo nie stoi na przeszkodzie, by frankowe umowy kredytowe, w których znalazły się nieuczciwe warunki, zostały unieważnione.
Wyrok odnosi się jednak tylko do umów, w których kredytobiorca otrzymał od banku złote i spłacał potem też w złotych, ale według określanego przez bank kursu franka.
Zdaniem ekspertów czwartkowy wyrok może mieć istotne znaczenie dla posiadaczy kredytów we franku. Zbieżny z opinią rzecznika generalnego wyrok oznacza, że jeśli polski sąd w tej konkretnej sprawie uzna, że w umowie kredytowej znalazły się nieuczciwe zapisy, to kredytobiorca, a nie sąd, będzie decydował o przyszłości zawartej umowy. To wola konsumenta będzie decydująca, czy powinno dojść do stwierdzenia nieważności całej umowy, bo to będzie dla niego korzystne, czy też powinno dojść do zastąpienia nieuczciwego warunku w umowie innym zapisem i utrzymania umowy w mocy.
Eksperci spodziewają się, że w efekcie wyroku do sądów w Polsce może trafić ogromna liczba spraw, w których frankowicze będą domagali się uznania, że w umowach zawarte są nieuczciwe warunki. Trudno też sobie wyobrazić, aby osoby, które kwestionują zapisy umów we frankach, nie podnosiły też wyroku TSUE w sprawach już tocznych przed sądami.