"Jestem umiarkowanym optymistą, jeśli chodzi o wyniki arbitrażu w sprawie cen rosyjskiego gazu dla Polski" - mówi wicepremier Waldemar Pawlak. I równocześnie dodaje: Szkoda, że Rosjanie nie wykazują elastyczności w tej sprawie. Do końca tygodnia Rosjanie muszą wyznaczyć swojego arbitra, który weźmie udział w postępowaniu.

REKLAMA

Spór dotyczy cen, które Polska płaci Rosjanom za gaz z kontraktu jamalskiego. Na początku listopada Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo zaskarżyło sposób ich obliczania. Proces przed międzynarodowym sądem arbitrażowym rozpocznie się najwcześniej z początkiem przyszłego roku.

Waldemar Pawlak, z którym rozmawiał reporter RMF FM Krzysztof Zasada, twierdzi, że są podstawy do walki przed sądem o niższe ceny gazu: Jest duże pole do tego, żeby przynajmniej wrócić do rozwiązania, jakie było w 2006 roku, kiedy to postawiony pod ścianą rząd PiS i pan minister Jasiński zgodzili się na oddanie Rosjanom takiego 10-procentowego upustu.

Problem w tym, że Rosjanie niespecjalnie chcą współpracować w sprawie arbitrażu. Twierdzą, że nie ma do niego podstaw - między innymi dlatego, że nie prowadzili z Polską negocjacji cenowych, a jedynie konsultacje. To element rosyjskiej strategii - komentują przedstawiciele PGNiG i zapewniają, że mają dokumenty świadczące o wielomiesięcznych negocjacjach.

Jeśli mimo to strona rosyjska nie wyznaczy w terminie swojego arbitra, będziemy musieli wystąpić o to sądu w Sztokholmie.

Dopiero później, po ukonstytuowaniu się sądu arbitrażowego będą wyznaczane terminy rozpraw i wysłuchania ekspertów. Samo postępowanie może trwać miesiącami.