Naczelny Sąd Administracyjny w Łodzi wydał dziś precedensowy wyrok w sprawie... dymu z papierosa. Sąd nie zgodził się z inspektorami PIP, którzy kazali stworzyć palarnie w 12 supermarketach jednej z łódzkich sieci sklepów.
Właściciele firmy tłumaczyli, że zorganizowanie palarni oznaczałoby ogromne problemy techniczne i spore wydatki. Dokładnie chodzi o to, że właściciele sklepów nie są właścicielami pomieszczeń, w których znajdują się sklepy a wydatki byłyby kolosalne. Palarnia musi mieć co najmniej 4 metry kwadratowe, wyciąg lub klimatyzację, krzesła i popielniczki.
Jest także trzeci argument - najważniejszy – podniesiony dziś przez obronę w osobie radcy Alicji Florczak. Na założenie palarni w sklepie spożywczym nie pozwalają przepisy sanitarne.
Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że w siedzibie inspekcji pracy w Łodzi nie ma wydzielonej palarni. My nie mamy z tego względu, że po pierwsze ten budynek nie jest naszą własnością - tłumaczy przytaczając dokładnie taki sam argument jak właściciele sklepów, okręgowy inspektor Mirosław Czapski.
16:35