W raporcie Najwyższej Izby Kontroli dostrzeżono nieco lepszą pracę sądownictwa. Krócej czeka się teraz na rozpatrzenie sprawy, mniej jest też zaległości. Niechlubnym wyjątkiem jest Warszawa.
W stolicy zaległości są największe, a na pierwsze rozpoznanie sprawy, w niektórych przypadkach, czeka się nawet ponad rok. Dzieje się tak dlatego, że – jak tłumaczą warszawscy sędziowie – w stołecznych sądach jest zbyt mała ilość sal. W szczególnych przypadkach pomieszczenia są „wypożyczane” w innych sądach. Spraw jednak nie ubywa, mimo tego że sędziowie pracują na dwie zmiany. Z kolei w Poznaniu w Sądzie Okręgowym pracuje dziewięciu sędziów, ale tak naprawdę orzeka ośmiu z nich, czyli dwukrotnie mniej niż w stolicy. Mają do swojej dyspozycji sześć sal procesowych, czyli tyle samo, co sędziowie w Warszawie, przy takiej samej ilości spraw – około 60. tygodniowo. I tutaj sędziowie pracują ponad miarę. W Poznaniu dba się jednak, by sprawy załatwiane były jak najszybciej.
Foto: Archiwum RMF
23:25