Ponad 5 mld złotych stracił Skarb Państwa w latach 1998-2000 na wprowadzeniu przepisów dotyczących przerejestrowywania samochodów osobowych na ciężarowe. Okazuje się, że większość popularnych samochodów "z kratką" było kupowanych lub przerejestrowywanych tylko po to, aby zaoszczędzić podatek VAT.

REKLAMA

Obowiązujące przepisy miały promować drobną przedsiębiorczość i w związku z tym, każdy kto kupował taki samochód - teoretycznie na potrzeby firmy - był zwolniony z płacenia 22-proc. VAT-u.

Najwyższa Izba Kontroli obwinia za ten stan rzeczy dwa resorty: Ministerstwo Transportu i Ministerstwo Finansów. Resort transportu - teraz infrastruktury – winien jest, zdaniem NIK, wprowadzenia absurdalnych, jak się okazało przepisów, a także nie robienia nic, aby ten stan rzeczy zmienić.

Natomiast Ministerstwo Finansów niejednoznacznie interpretowało te przepisy, będąc jednocześnie odpowiedzialnym za ściąganie VAT-u. Na pozór dobry przepis, który prawdopodobnie został wymyślony w dobrej wierze, zmienił rzeczywistość drogową w sposób znaczny i to, niestety, na gorsze – powiedział wiceprezes NIK Jacek Jezierski.

Dochodzi do takich absurdów - naszym zdaniem - że z jednej strony po ulicach jeżdżą ciężarowe cinquecento czy tico, a z drugiej takie luksusowe samochody, jak volvo V-70, najnowsze audi, mercedesy czy bmw - dodał Jezierski.

W tej chwili, co prawda, nie można przerejestrowywać aut z osobowych na ciężarowe, jednak i na to producenci znaleźli sposób. Zdobywają homologację ciężarową na swe modele i proponują od razu na wstępie wersję z kratką. Montaż kratki kosztuje od 1,5 tys. do 3 tys. złotych w zależności od modelu. Zysk w średniej klasy aucie to 6 tys. złotych.

foto Archiwum RMF

06:35