Niemieckie gazety coraz częściej sugerują, że w kościele nastąpią wkrótce zmiany, które mają doprowadzić do unowocześnienia tej instytucji. Dziennik Süddeutsche Zeitung twierdzi, że obecnie kościół jest w stanie okresu przejściowego, w którym walczą ze sobą konserwatyści z liberałami.
Ci pierwsi najchętniej przykładowo zakazaliby pełnienia kobietom funkcji ministrantów. Jednak przeglądając gazetę można odnieść wrażenie, że tamtejsza prasa jest pełna nadziei, iż następca Jana Pawła II pójdzie w innym kierunku i zliberalizuje konserwatywny do tej pory kościół.
Często jednak padają opinie, że to tylko niemiecki punkt widzenia, bo Niemcy to niegrzeczne dziecko Watykanu. Niemcy wielokrotnie zachodzili za skórę papieżowi, m.in.. w sprawach aborcji, czy też ostro polemizując z papieżem po tym, jak wysłał list do polityków związanych z partiami chrześcijańsko-demokratycznymi.
W tym liście wezwał polityków, być chronili taką instytucje jak rodzina, nie godząc się na legalizację małżeństw homoseksualnych. Odpowiedź niemieckich polityków była jednoznaczna – papież nie powinien mieszać się w sprawy państwa. Jeden z liberałów zarzucił kościołowi katolickiemu skostniałość i funkcjonowanie w XIX-wiecznej rzeczywistości.
Wielu dziennikarzy, którzy w przeszłości pisali o zdrowiu papieża, jest już w niebie - tak przekornie odpowiadał arcybiskup Stanisław Dziwisz na informacje prasowe o złym stanie zdrowia Jana Pawła II, w rozmowie z przedstawicielami mediów w Watykanie. W tym samym czasie Jan Paweł II przyjmował na audiencji prezydenta Litwy Rolandasa Paksasa.
Wróciła też sprawa niefortunnej wypowiedzi kardynała Josepha Ratzingera dla niemieckiego magazynu "Bunte", według której papież "źle się czuje", a wierni powinni "modlić się o jego zdrowie". Osobisty sekretarz niemieckiego kardynała zaprzeczył, jakoby prefekt Watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary udzielił tygodnikowi wywiadu. Redakcja tygodnika milczy.
20:10