Niemcy zapłacili w grudniu najwyższe podatki od dwudziestu lat. Do fiskusa trafiło w sumie 70,8 miliarda euro. Z potężnego zastrzyku pieniędzy zadowoleni są nie tylko kanclerz i minister finansów. Rekordowe podatki oznaczają przecież nic innego, jak większe dochody Niemców.
Grudzień zawsze jest dla fiskusa najlepszym miesiącem. A to przede wszystkim za sprawą tradycyjnych dużych świątecznych dodatków. Poza tym na koniec 2011 roku bezrobocie u naszych zachodnich sąsiadów było wyjątkowo niskie. Mimo kryzysu, firmy przynajmniej utrzymują swoje dochody, a bankructwa zdarzają się niezwykle rzadko.
To wszystko oznacza, że podatnikom zostaje w kieszeniach więcej pieniędzy. Z takiego obrotu spraw cieszy się niemiecki minister finansów, bo na wpłaty do funduszu na ratowanie Grecji i innych słabeuszy nie trzeba będzie zaciągać potężnych długów.