Ruszyły rozmowy związkowców z Polskiej Grupie Górniczej z zarządem na temat podwyżek. Związki zawodowe domagają się wzrostu płac o 12 procent. Ostrzegają, że jeśli nie dojdzie do porozumienia, będzie spór zbiorowy. Powołują się też na zaplanowany na ten rok zysk spółki.
Liczymy na merytoryczne rozmowy z zarządem (...). Jeżeli nie uda się porozumieć, podejmiemy decyzję w sprawie sporu zbiorowego (...). Dla mnie ważni są ludzie - ludzie mają zarobić, i koniec dyskusji - mówił przed rozmowami szef górniczej Solidarności Bogusław Hutek. Zapowiedział, że jeśli nie będzie porozumienia, zostanie formalnie wszczęty spór z zarządem.
Związkowcy chcą poznać sytuację ekonomiczną PGG; oceniają, że niektóre kopalnie Grupy mają kłopoty, związane m.in. z mniejszym od zakładanego wydobyciem węgla. Wśród powodów wskazują niewłaściwe zarządzanie kopalniami.
Politycy utrzymywali swoich dyrektorów. Chcieliśmy ich odwołać, sygnalizowaliśmy, że to się źle skończy. Skończyło się tak, że niektóre kopalnie nie wydobyły nawet 800 tys. ton węgla w tym roku - i to są braki finansowe w Polskiej Grupie Górniczej. Skoro politycy, posłowie, utrzymywali ich sobie jako dyrektorów, to niech teraz ponoszą odpowiedzialność za to - mówił szef górniczej "S" Bogusław Hutek.
Przypomniał również o tym, że biznesplan na rok 2019 zakładał - według Hutka - zysk na poziomie 800 mln zł. Nie ja zrobiłem propagandę sukcesu, że za tamten rok było 490 mln zł. zysku, a w tym roku będzie 800 mln. Politycy poszli dzisiaj do Parlamentu Europejskiego i okazał się, że jest zonk - zostawili syf we wszystkich spółkach - mówił Hutek.
NIE PRZEGAP: Akcyza na papierosy i alkohol mocno w górę: Rząd wysłał projekt do Sejmu
Z kolei Przemysław Skupin z Sierpnia 80 potwierdził, że związkowcy oczekują 12-procentowej podwyżki płac na 2020 rok. I wliczenie do podstawy barbórki i czternastki i tak zwanych dopłat do dniówek w wysokości 32 złotych - dodał.
W rozmowach uczestniczą przedstawiciele 13 reprezentatywnych związków zawodowych, spośród ponad 140 związków, jakie działają w PGG. Na środowe spotkanie nie zostali wpuszczeni przedstawiciele stowarzyszenia "Lepsze jutro dla górnictwa", z jego szefem Sebastianem Darulem z katowickiej kopalni Staszic.
Rozmowy płacowe w PGG są kontynuacją negocjacji z września br. Wcześniej, 1 sierpnia, związki zawodowe do zarządu spółki cztery postulaty dotyczące kształtowania płac w firmie w czwartym kwartale tego roku i w roku 2020. Domagały się m.in. przedłużenia zapisów porozumienia z kwietnia 2018 r. w sprawie dopłat do dniówek w wysokości od 18 do 32 zł, oraz wypłacenia górnikom rekompensaty za tegoroczne listopad i grudzień, kiedy mniej jest dni roboczych. Te dwa postulaty zostały spełnione, na podstawie zawartego 23 września porozumienia.
Ustalono wówczas, że postulat dotyczący wzrostu płac o 12 proc. w przyszłym roku, będzie dyskutowany po analizie wyników spółki po trzech kwartałach br. Kontynuowane są także rozmowy dotyczące włączenia dopłat do dniówek do sumy, na podstawie której naliczane będą nagroda barbórkowa i tzw. czternasta pensja. Do rozmów w obu tych sprawach strony wróciły w środę.
Podczas poprzedniej tury rozmów, 23 września, ustalono, że 10 grudnia br. załoga PGG otrzyma 860 zł brutto jednorazowej premii, co będzie kosztowało spółkę ok. 44 mln zł. Zarząd PGG zagwarantował także, że górnicy utrzymają w przyszłym roku przysługujące im obecnie dopłaty do przepracowanych dniówek w wysokości od 18 do 32 zł.
Zatrudniająca ok. 42 tys. osób PGG to największy krajowy producent węgla kamiennego. Ubiegłoroczny zysk spółki wyniósł 493 mln zł; dodatni wynik finansowy prognozowany jest również w tym roku, przy wielkości wydobycia węgla zbliżonej do 30 mln ton.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Państwowe spółki energetyczne postulują dwucyfrowe podwyżki cen prądu