Choć brzmi to jak żart, jest całkiem prawdopodobne, że wkrótce w Świętokrzyskiem powstaną szyby naftowe. Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo zleciło geologom zbadanie czy w pobliżu Skarżyska – Kamiennej są miejsca, w których może zalegać ropa lub gaz.
To wstępne badanie polega na wywoływaniu wstrząsów sejsmicznych. Fale odbijają się od podziemnych przeszkód, a czujniki rejestrują odbicia i powstają wykresy, na których widać gdzie mogą być złoża surowców.
Skoro PGNiG zleciło wykonanie badań, to istnieje możliwość, że powstaną szyby naftowe. Badania te są tańsze niż odwierty na głębokości dwóch kilometrów, choć i tak za kilkumiesięczne wstrząsy i ich analizę trzeba będzie zapłacić 7 milionów zł. Ale nic w tym dziwnego skoro w okolicach Skarżyska pracuje prawie 200 osób i najwyższej jakości sprzęt.
Maszyny wywołujące wstrząsy to ogromne samochody, które jadą wytyczoną trasą i co 3-4 minuty przy pomocy specjalnych urządzeń wywołują drgania. Ich odbicia są rejestrowane na papierze w postaci wykresów. Na podstawie rozejścia się tych fal w ziemi rysuje się mapy strukturalne w głąb ziemi. Potem można powiedzieć, co tam się znajduje - wyjaśnia jeden ze specjalistów.
Analiza map potrwa kilka miesięcy i jeśli geolodzy znajdą na nich miejsca występowania złóż, zaczną się odwierty.
Foto: Archiwum RMF
06:25