Ponad 400 wolnych łóżek trzeba przygotować w stołecznych szpitalach na 4-dniowe Forum Ekonomicznego, które odbędzie się pod koniec miesiąca w Warszawie. Pogotowie ratunkowe chce podwoić liczbę załóg, które pomogą ew. poszkodowanym podczas zapowiadanych manifestacji.
Tylko akcja zabezpieczenia medycznego będzie kosztować kilka milionów złotych. Na razie nie wiadomo, kto wyłoży te pieniądze, ale wszystko wskazuje na to, że Skarb Państwa.
Pogotowie ratunkowe, które w Warszawie dysponuje 43 karetkami, rozmawia ze stacjami z Mazowsza, aby wypożyczyć dodatkowe 40 zespołów ratunkowych. Sprzęt jest, nie wiadomo tylko, kto zapłaci za jego wyprawę do stolicy.
Spotkania na temat szczytu odbywają się w różnych miejscach, a to w urzędzie miasta, a to u wojewody. Natomiast ani urząd miasta, ani wojewoda nie są tak naprawdę organizatorami, nie są płatnikami - mówi Edyta Grabowska–Woźniak z warszawskiego pogotowia.
Szpitale muszą przełożyć kilkadziesiąt zaplanowanych operacji, tak by mieć w rezerwie 400 wolnych łóżek dla ewentualnych poszkodowanych w zapowiadanych demonstracjach. Utrzymanie każdego kosztuje 2 tys. zł na dobę. U mnie prawie w ogóle nie ma wolnych łóżek. Na 1160 łóżek ja mam ciągle pełne obłożenie - mówi Marzena Pełszyńska, dyrektor szpitala przy ul. Banacha. Mimo to, musi przygotować 120 miejsc, których utrzymanie będzie kosztowało szpital 240 tys. zł dziennie. Nadal nie wiadomo, kto za to zapłaci.