Kurs euro dzisiaj to około 4,54 zł, a dolar amerykański notowany jest po 4,16 zł. "W zasadzie muszę powiedzieć, że notowania euro i dolara są na dzisiaj najmniejsze od prawie trzech, czterech miesięcy i pewnie ta tendencja utrzyma się, wydaje mi się, do początku wakacji" - mówił w radiu RMF24 ekonomista Marek Wołos z Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych Wit Berg.
Mocny złoty cieszy jak zawsze importerów, czyli tych, którzy sprowadzają do Polski towary, a pewnie martwi trochę polskich eksporterów. I to szczególnie martwi w stosunku do euro, bo jednak znaczna część naszego eksportu jest rozliczana w euro. A z czego to wynika? Przede wszystkim z sytuacji banków centralnych, z polityki kreowanej przez banki, w tym główne banki centralne na świecie, czyli amerykańską Rezerwę Federalną i Europejski Bank Centralny - mówił ekonomista.
Jak stwierdził ekspert, złoty zaczął się znacząco umacniać po tym, jak okazało się, że Amerykanie doszli do szczytu podwyżek stóp procentowych.
W związku z tym prawdopodobnie w Stanach Zjednoczonych zmieni się cykl polityki pieniężnej, będzie to już polityka łagodzenia, a nie zaostrzania. W rezultacie na wartości bardzo mocno na świecie i wobec walut podobnych do złotego zaczął mocno tracić dolar - podkreślał.
Marek Wołos wspomniał również, że ważnym elementem tego systemu jest spadek cen surowców. Jak mówił, pojawia się coraz mniejsza presja na inflację, również tą w Polsce. W związku z tym inwestorzy oczekują tego, co się stało w Stanach Zjednoczonych, również w Polsce, czyli że stopy procentowe nie będą już tak rosły jak do tej pory.
Złoty zawsze umacniał się, kiedy dochodziliśmy do zakończenia cyklu podwyżek stóp procentowych, czyli następował moment przełamania i polityka pieniężna banku centralnego schodziła na ich obniżanie.
Dlaczego tak się dzieje? Bo to właśnie obniżki stóp procentowych zachęcają zagranicznych inwestorów do tego, żeby więcej inwestować w walutę, której oprocentowanie będzie spadało, bo jeszcze teraz na tym oprocentowaniu można zarobić powiedziałbym jak najmniej, a kiedy ono będzie spadało, to będą z tego dodatkowe zyski. Trzeba też przyznać, że na pewno minęły różnego rodzaju presje związane z tendencją do osłabienia złotego.
Zdaniem ekonomisty notowania euro i dolara są obecnie najmniejsze od kilku miesięcy i taka tendencja się powinna utrzymać.
W zasadzie muszę powiedzieć, że notowania euro i dolara są na dzisiaj najmniejsze od prawie trzech, czterech miesięcy i pewnie ta tendencja utrzyma się, wydaje mi się, do początku wakacji - podkreślał.
Ten kapitał, który teraz wchodzi na rynek, rynek złotego jest kapitałem inwestorów raczej o krótkoterminowym postrzeganiu perspektywy naszej gospodarki. Jednak inwestorów, moim zdaniem, zachęciła perspektywa zakończenia podwyżek stóp procentowych i niepewności z tym związanych. Inwestorzy dzisiaj wycofują się z dolara, ponieważ dolar już dalej nie będzie drożał, bo Amerykanie zakończyli podwyżki stóp procentowych i szukają pewnego rodzaju alternatyw. Stabilność koniunktury i naszej gospodarki w mojej ocenie nie jest dzisiaj najważniejszą cechą tego, że inwestorzy bardzo dobrze postrzegają złotego - mówił.
Dynamika umocnienia złotego jest bardzo silna. Z czysto rynkowego punktu widzenia złoty uwzględnia jednak dużo dobrych informacji w swoim kursie.
Według Marka Wołosa złoty nie będzie dynamicznie rósł, a raczej utrzymywał dotychczasowy poziom. Nie oczekiwałbym dalszego tak dynamicznego umocnienia złotego, raczej pewnie stabilizacji na tych poziomach. Niestety, gdyby okazało się, że mamy jednak w najbliższych miesiącach trochę gorsze dane koniunkturalne albo mniej presji spadkowej inflacji, np. poprzez wzrost cen surowców, to by trochę zniszczyło oczekiwania na obniżki stóp procentowych w Polsce. Wtedy ta tendencja może się odwrócić. Wydaje mi się, że kurs euro do złotego około granicy 4.50 może stabilizować się w okresie mniej więcej jeszcze przez jakąś część wakacji - mówił ekspert.
Ekonomista podkreślił, że dużo bardziej zmienny będzie kurs dolara. Korzystając z tego, że teraz dolar i euro są relatywnie tanie, warto kupić je teraz. Kursy mogą jeszcze znacznie ulec zmianie, również na niekorzyść.
Oprac. Emilia Witkowska, Kacper Malinowski