Lew Rywin w dalszym ciągu nie przyznaje się do winy. Jak mówił dziś w sądzie jest niewinny i padł ofiarą intrygi osób, które chciały mieć aktywny wpływ na kształt rządowej noweli ustawy o rtv (w domyśle Agora). Rywin odpowiadał jedynie na pytania swoich obrońców.
W lipcu ubiegłego roku Rywin miał żądać 17,5 mln dol. za zmiany w ustawie o rtv. Grozi mu do 3 lat więzienia. Zaprzeczał jednoznacznie temu co mówił Adam Michnik czy Wanda Rapaczyńska. Z jego słów wynikało, że to Agora szukała kontaktu z Rywinem a nie odwrotnie. Sam Rywin – jak to określił – nie miał zielonego pojęcia jak wyglądają rządowe prace nad ustawą medialną.
Na koniec obrońcy Rywina poprosili o to, aby proces mógł się toczyć bez udziału ich klienta – przynajmniej jeśli chodzi o 4 pierwsze rozprawy a wiadomo, że na pierwszy ogień pójdzie kierownictwo Agory, czyli Wanda Rapaczyńska, Piotr Niemczycki i Adam Michnik. Teraz sąd się zastanawia co z tym fantem począć.
Obrońcy Rywina chcieli znacznego ograniczenia możliwości relacjonowania przebiegu procesu do 3 minut w ciągu dnia. Chcieli też utajnić wizerunek Rywina. Sąd się na to jednak nie zgodził. Uznał też, że dziennikarze mogą bez przeszkód rejestrować dźwięk i obraz, ale to co zarejestrują na sali, będą mogli odtwarzać dopiero po zakończeniu rozprawy.
Dokładnie o 10:40 prokurator Katarzyna Kwiatkowska rozpoczęła odczytywanie 30-
stronicowgo aktu oskarżenia, w którym przedstawiła przebieg wypadków jak to przyszedł Rywin do Michnika i Rapaczyńskiej z korupcyjną propozycją w imieniu grupy trzymającej władzę. Kwiatkowska dowodziła też, że na podstawie zebranych dowodów prokuratura mogła postawić przed sądem tylko Rywina i tylko pod zarzutem płatnej protekcji. Posłuchaj relacji warszawskiej reporterki RMF Miry Skórki:Przed sądem na Lwa Rywina czekała grupa młodych ludzi. Wśród nich był przebrany lew, który trzymał transparent z hasłami: „Jakubowska jest boska” i „Palcie marihuanę lub inne rośliny” albo „Kup mi mamo klocki Lego, zrobię sobie Czarzastego”.
W środku sądu przed salą na oskarżonego czekała druga grupa demonstrantów – bezrobotni, których nie wpuszczono do sali, bo nie mieli przepustek. Krzyczeli: „Chcemy jawności” i „Rywin do paki”. W końcu kilku z nich wpuszczono do sali.
15:10