Banki ułatwiają dostęp do kredytów hipotecznych. Najnowsze dane pokazują, że pierwszy raz od dwóch lat, nieznacznie zaczęło spadać proponowane oprocentowanie. Może to oznaczać wzrost naszej zdolności kredytowej.
Ile teraz może pożyczyć z banku na mieszkanie przeciętna rodzina? Średnio o 5 procent więcej niż jeszcze w wakacje - wylicza dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda i podaje dwa przykłady.
Pierwszy to para z dzieckiem, gdzie dorośli zarabiają netto po trzy tysiące złotych. Kilka miesięcy temu taka rodzina mogła dostać w banku nieco ponad 120 tysięcy złotych kredytu. Teraz już prawie 130 tysięcy.
Większą zmianę widać w przypadku pary zarabiającej netto po sześć tysięcy złotych. Teraz taka rodzina może dostać z banku kredyt na 700 tysięcy złotych. To o 50 tysięcy złotych więcej niż pod koniec wakacji.
Najwyraźniej sygnały płynące z Rady Polityki Pieniężnej ws. zatrzymania podwyżek stóp procentowych zaczęły powoli, ale systematycznie przekładać się na poprawę sytuacji polskich gospodarstw.
We wtorek Główny Urząd Statystyczny poinformował, że przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw w listopadzie 2022 r. wyniosło 6 857,96 zł, co oznacza wzrost o 13,9 proc. rdr. Zatrudnienie w tym sektorze rdr wzrosło o 2,3 proc.
Analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) w komentarzu do tych danych zwrócili uwagę, że wynagrodzenia nie nadążają za inflacjąkolejny miesiąc z rzędu. Ich zdaniem słabnąca siła nabywcza utrzyma się przez większą część przyszłego roku.
Wysokość podwyżek - jak zaznaczyli - jest mocno zróżnicowana między branżami.
"Płace rosną szybko w górnictwie (36 proc.) oraz transporcie (25 proc.). O podwyżkę najtrudniej w usługach, gdzie wynagrodzenia w porównaniu do ubiegłego roku wzrosły o 6,1 proc." - wyliczają.
Powołując się na badania PIE i Banku Gospodarstwa Krajowego analitycy wskazali, że duża część przedsiębiorców planuje zwiększać wynagrodzenie - związane to jest jednak ze wzrostem minimalnego wynagrodzenia wraz z początkiem nowego roku.
"Wynagrodzenie wciąż jednak rosną wolniej niż inflacja (17,4 proc.); oznacza to, że utrzymuję się realny spadek siły nabywczej wynagrodzeń. Sytuacja ta utrzyma się przez większość przyszłego roku, spodziewamy się, że dopiero w ostatnim kwartale wynagrodzenia zaczną rosnąć w tempie zbliżonym do inflacji" - wskazali eksperci z PIE. Zwrócili jednocześnie uwagę, że spadek realnych wynagrodzeń obserwowany jest praktycznie w całej Europie.
W opinii analityków rynek pracy pozostaje stabilny, a spowolnienie gospodarcze nie powinno prowadzić do gwałtownego wzrostu bezrobocia. W listopadzie - jak zaznaczyli w komentarzu - liczba miejsc pracy wzrosła o 6,6 tys. etatów.
"W skali roku zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw jest wyższe o 2,3 proc. W kolejnych miesiącach prawdopodobne są zwolnienia, zaś na wzrost liczby bezrobotnych szczególnie narażone jest budownictwo oraz przemysł" - poinformowali. Względem niskiego bezrobocia wzrost w 2023 r. nie powinny przegradzać 0,5-1,0 pkt. proc.