Kolumbijska armia potwierdziła, że kandydatka na prezydenta, Ingrid Betancourt, została porwana przez marksistowskich rebeliantów z FARC, czyli Rewolucyjnych Sił Zbrojnych Kolumbii.

REKLAMA

Kobieta, wbrew radom wojskowych wybrała się na wiec wyborczy do San Vincente, miasta do niedawna kontrolowanego przez partyzantów. W czwartek kolumbijska armia, na rozkaz prezydenta Andresa Pastrany zaczęła zajmować rebeliancką enklawę. Wcześniej Pastrana ogłosił, że zrywa wszelkie negocjacje z FARC. Wraz z Betancourt podróżowały cztery osoby, w tym francuski fotoreporter. Porywacze uwolnili ich, by przekazali wiadomość o porwaniu kandydatki. W majowych wyborach prezydenckich Ingrid Betancourt startuje jako niezależna kandydatka. Popiera ją zaledwie jeden procent elektoratu.

rys. RMF

16:00