Wszystko wskazuje na to, że wicepremier Kołodko nie obniży w przyszłym roku podatków dla większości podatników. Minister finansów wycofuje się ze swoich wcześniejszych propozycji obniżki stawek PIT. Proponuje utrzymanie obecnych, przy jednoczesnej likwidacji wszystkich ulg i zwolnień.
W praktyce oznacza to, że w przyszłym roku oddamy fiskusowi więcej pieniędzy niż w tym. Przedstawiciele resortu finansów mówią, że to cena za obniżenie stawki podatku CIT dla przedsiębiorców z 27 do 19 procent.
Wygląda na to, że właściwie wszyscy, którzy płacą podatek dochodowy stracą. W najlepszej sytuacji są renciści i emeryci. Oni najmniej odczują te zmiany, ponieważ zwykle nie korzystają z ulg i zwolnień, które ministerstwo chce zlikwidować.
Cała reszta zapłaci fiskusowi dużo więcej niż teraz z powodu likwidacji ulg i możliwości odpisywania kosztów przychodu, ale także z powodu niechybnego zamrożenia progów podatkowych.
Drastyczne stracimy, jeśli ministerstwo postanowi – tak jak zapowiada – zmienić sposób naliczania składek na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne. W tej chwili odliczamy składki od podatku. Resort chce byśmy płacili składki z dochodu po opodatkowaniu.
W wariancie: jeśli jednak składki byłyby odliczalne podatkowo, to ten wzrost może być w granicach 2 punktów procentowych. Natomiast gdyby jeszcze okazało się, że musimy składki płacić z własnych środków to oznaczałoby wzrost we granicach ponad 10 punktów więcej - taką czarną wizję przedstawił Jerzy Bielwany z Instytutu Studiów Podatkowych.
Wydawałoby się też, że wszyscy przedsiębiorcy zyskają. Tak zresztą zapewniał Kołodko. Zyskają jednak firmy przynoszące bardzo duże zyski. Większość firm w Polsce ma jednak małe dochody, poza tym odpisuje sobie koszty i podatku w ogóle nie płaci.
Zyskają też nieliczni przedsiębiorcy rozliczający się teraz według stawek PIT-u i płacący do tej pory najwyższy 40-procentowy podatek. Oni staną się wkrótce płatnikami CIT i będą płacić 19 procent. Takich osób jest jednak bardzo mało.
Większość właścicieli małych, rodzinnych firm płaci podatki według najniższej 19-procentowej stawki. Oni także stracą: Dla tych, którzy mają małe dochody, ale mają dochody to 19 procent to będzie więcej niż w chwili obecnej. Im zniknie kwota wolna, która powoduje obniżenie realnego podatku często nawet do kilku procent.
Podsumowując: Wyższe podatki zapłaci kolosalna większość podatników. Zyskać mogą bardzo duże firmy i samorządy, ponieważ do nich ma trafić więcej pieniędzy z podatku PIT.
Foto Archiwum RMF
18:30