Pomorska Kasa Chorych skontroluje słupskie pogotowie ratunkowe. W Słupsku i Ustce powinny być trzy karetki reanimacyjne i pięć powypadkowych. Tymczasem w pogotowiu jest tylko jedna „R” i dwie karetki powypadkowe.
Włodzimierz Rutkowski – kierownik słupskiego pogotowia, obwinia Kasę Chorych. Jego zdaniem urzędnicy dali zbyt mało pieniędzy. Tymczasem Kasa Chorych jest zdziwiona sytuacją. Twierdzi, że na pogotowie w Słupsku przeznaczyła w tym roku znacznie więcej pieniędzy, niż w ubiegłym, ale czy to wystarcza? W kontrakcie jest co prawda zawarty punkt o tym, że na stanie słupskiego pogotowia powinny się znajdować trzy „R”, ale przepisy przepisami, a życie życiem. Pogotowie nie ma pieniędzy na to, żeby zatrudnić lekarzy i kupić sprzęt, nie mówiąc już o utrzymaniu samochodów. Na razie jedno jest pewne: cierpią chorzy. Dwa dni temu w Słupsku do mężczyzny z zawałem serca karetka jechała 45 minut, bo wcześniej jej zespół ratował ciężko chore dziecko. Mężczyzna niestety zmarł. Posłuchajcie też relacji słupskiego reportera RMF – Adama Kasprzyka.
14:15