Milion sto tysięcy dolarów i 800 tysięcy złotych miał wyłudzić znany śląski adwokat Marek B. Pod takimi zarzutami zatrzymała go katowicka prokuratura. W środowisku prawniczym adwokat uznawały był za niezwykle skutecznego i nietykalnego.
Mecenas dwukrotnie bronił milicjantów oskarżonych o pacyfikacje kopalni Wujek podczas stanu wojennego.
Marek B. nie ukrywał się, za to powoływał się na znajomości wśród sędziów i prokuratorów. Czuł się bezkarny, choć ciąży już na nim wyrok krakowskiego sądu za paserstwo a częstochowska prokuratura oskarżyła go o wyłudzenie prowizji za kredyt, którego nigdy nie załatwił. Mimo takiej przeszłości, dopiero 20 września skreślono go z listy adwokatów. Wczoraj Marek B. pojawił się w prokuraturze i tam została zatrzymany.
Adwokat sfałszował wyciąg z księgi wieczystej i przed notariuszem zawarł umowę sprzedaży domu. Wziął 800 tysięcy zaliczki, tyle że dom należy do jego żony, z którą od lat ma podpisaną odrębność majątkową. Milion 100 tysięcy dolarów zapłacił mu Ryszard K. za załatwienie tzw. sprawy prawnej. Marek B. ani sprawy nie załatwił, ani nie oddal pieniędzy.
Nieoficjalnie wiadomo, że miał pomów w uwolnieniu jednego z aresztowanych baronów paliwowych. Kiedy postawiono mu zarzuty, Marek B. usiłował symulować chorobę – mówi prokurator Tomasz Tadla: Była to gra podejrzanego. W Każdym razie po opinii biegłych, prokuratura w dniu dzisiejszym zdecydowała o wystąpieniu do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie.
Za oszustwo i wyłudzenia byłemu adwokatowi grozi do 10 lat więzienia.
22:30