Kafejki internetowe w Izraelu skazane są na porażkę. Ponad 70% rodzin w tym kraju jest podłączonych do Internetu, a ostatnio ich popularność jeszcze zmalała, bo z obawy przed terrorem ludzie rzadziej wychodzą z domów.

REKLAMA

Korespondent RMF odwiedził kafejkę w centrum Tel Awiwu. Spotkał młodego mężczyznę, który przyszedł tam głównie dlatego, że modem w jego komputerze jest wolny.

Jest jeszcze jeden powód: Dużo fajniej być tutaj, gdzie są też inni ludzie. W domu jesteś po prostu sam ze sobą, a tutaj jest towarzystwo - mówi.

Przychodzą do nas przeróżni ludzie, studenci, czasem turyści, starsi, młodsi. Czatują, sprawdzają pocztę, wysyłają e-maile, drukują prace semestralne. Lokal jest czynny 24 godziny na dobę, z wyjątkiem Sądnego Dnia - mówi Ejal, pracownik kafejki (Sądny Dzień, czyli Jom Kippur to jedno z najważniejszych świąt w judaizmie).

Nie wiadomo jednak, kiedy nastąpi ten "sądny dzień" dla „interbaru”, który odwiedził korespondent RMF. Miesiąc temu zbankrutowała kafejka leżąca 200 metrów obok.

08:00