Inflacja niemal z "siódemką" na początku. Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w październiku były wyższe o 6,8 proc. niż w analogicznym miesiącu ubiegłego roku - wynika z tzw. szybkiego szacunku Głównego Urzędu Statystycznego. To sporo powyżej prognoz ekonomistów i wszystko wskazuje na to, że nie jest to koniec wzrostów cen.
Jak podał GUS, w październiku ceny były wyższe o 6,8 proc. niż w październiku ubiegłego roku. Od września z kolei ceny urosły o 1 proc. Ekonomiści ankietowani przez PAP Biznes zakładali, że inflacja wyniesie 6,4 proc.
Ostatni raz inflację z "szóstką" na początku widzieliśmy w 2001 roku.
Żywność i napoje bezalkoholowe są droższe o 4,9 proc. niż w zeszłym roku. W porównaniu do września te towary podrożały o 0,5 proc.
Droższa jest także energia - o 10,2 proc. w porównaniu z zeszłym rokiem. Od podrożała o 3 proc.
Na inflację spory wpływ mają także paliwa, która są o 33,9 proc. wyższe niż rok temu. W ciągu miesiąca podrożały one o 3,1 proc.
Eksperci spodziewają się, że jeszcze w tym roku zobaczymy 7-procentową inflację.
Najbardziej kłopotliwy przed sezonem zimowym jest wzrost cen energii. A te rosną przez droższe surowce, takie jak węgiel i gaz, oraz wyższe ceny uprawnień do emisji CO2. Te, choć są niższe teraz niż we wrześniu, to wciąż są kilkadziesiąt procent wyższe niż na początku roku.
Inflacja martwi Polaków. W ostatnim sondażu United Surveys dla RMF FM i "Dziennika Gazety Prawnej", ponad 90 proc. zauważa wpływ rosnących towarów i usług na budżety własnych gospodarstw.
Najbardziej Polacy odczuwają wzrosty cen żywności. Taką odpowiedź wybrało 74,5 proc. ankietowanych.
Wielu zauważa także wzrost cen mediów, czyli energii, ciepłej wody czy gazu. Taką odpowiedź wskazało 72,7 proc. ankietowanych. Użytkowanie mieszkania, zgodnie z danymi GUS, było we wrześniu 7,2 proc. droższe niż przed rokiem. Wpływ na to miały rosnące ceny wywozu śmieci, prądu oraz gazu. I to nie koniec podwyżek, o czym ostrzega Urząd Regulacji Energetyki.
66,9 proc. ankietowanych Polaków silnie odczuwa także wzrost cen paliw. Te we wrześniu były 28,6 proc. wyższe niż rok temu. A końca wzrostu nie widać - w ostatnich tygodniach na wielu stacjach pojawiły się ceny z "szóstką" z przodu.
Znacznie mniej odczuwamy drożejącą kulturę i rekreację (tę odpowiedź wybrało 14,3 proc. badanych) oraz odzież (8,4 proc.). 2,9 proc. wskazało na "inne" towary, a 5 proc. - na żadne. 2,3 proc. nie było w stanie odpowiedzieć.
Wyższa inflacja to problem nie tylko Polski, borykają się z nią liczne kraje, w tym niemal cała Unia Europejska. Wyższe od przewidywań wskaźniki odnotowują m.in. Niemcy, Hiszpania, Czechy czy Węgry. Wszędzie problemy są podobne: droższe paliwa oraz prąd.
W Polsce jednak sytuacja ma najprawdopodobniej nie tylko związek z problemami podażowymi. Z tego też względu od miesięcy ekonomiści apelowali do Narodowego Banku Polskiego, by zainterweniował. Prezes Adam Glapiński cały czas jednak przekonywał, że nie ma ku temu powodu. W zeszłym miesiącu, ku zaskoczeniu wszystkich, bank centralny podniósł jednak stopy procentowe z 0,1 proc. do 0,5 proc.
Teraz pytanie, czy NBP podejmie dalsze kroki w kierunku zaostrzania polityki monetarnej. 3 listopada odbędzie się posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej, podczas którego zapadnie decyzja w tej sprawie.