Blisko sto tysięcy nielegalnych imigrantów dostało prawo pobytu we Francji w ramach masowej akcji "abolicyjnej" sześć lat temu. Problem "imigracyjnej szarej strefy" rozwiązać chciał ówczesny lewicowy rząd premiera Jospina.

REKLAMA

Chodziło o imigrantów, którzy z jednej strony nie mieli ważnych dokumentów pobytowych, a z drugiej z powodów prawnych nie można było ich wydalić z terytorium Francji.

Do dzisiaj zdania w tej sprawie są podzielone. Część specjalistów, związanych głownie z lewicą twierdzi, że akcja ta zaprowadziła w kraju trochę porządku. Np. imigranta, który pozostał we Francji 15 lat nawet nielegalnie i tak nie można było odesłać do ojczyzny, ponieważ byłoby to niezgodne z nadsekwańskim prawodawstwem. Lepiej więc było mu dać ważne dokumenty pobytowe w nadziei, że przestanie pracować na czarno, zacznie płacić podatki.

Z drugiej strony inni specjaliści o bardziej prawicowych poglądach oskarżyli władze o wysłanie lekkomyślnego zaproszenia dla potencjalnych przybyszy z biednych rejonów świata.

19:15