Miasto umywa od tej sprawy ręce - twierdzą mieszkańcy jednej z kamienic w Iławie na Mazurach. Jeden z lokatorów chce pobierać od reszty mieszkańców opłaty za korzystanie z klatki schodowej. Takie prawo dał mu zapis w akcie notarialnym zakupu mieszkania, który mówi, że kupił je wraz z klatką schodową.
Pozostali lokatorzy, którzy także kupowali mieszkania od miasta o prywatnej klatce schodowej dowiedzieli się dopiero po fakcie, choć - jak mówi burmistrz Iławy Jarosław Maśkiewicz - sprawa ciągnie się od 18 lat.
Tym razem sprzedając mieszkanie, władze Iławy zaznaczyły w ogłoszeniu, że klatka schodowa należy do prywatnej osoby. W ogłoszeniu nie wytłumaczono jednak co to tak naprawdę oznacza. Został nam prąd odcięty, wejścia do piwnicy nie mamy, w ogóle światła, wchodzimy jak do nory - mówi jeden z mieszkańców kamienicy.
Czy miasto znajdzie chętnych do zamieszkania w podzielonej kamienicy okaże się za 3 dni, kiedy zostanie rozstrzygnięty przetarg na sprzedaż ostatniego komunalnego mieszkania w tym budynku.
14:305