Do Ministerstw Pracy wpłynęła oficjalna skarga od kobiet, które na podstawie międzynarodowych umów podpisanych przez urzędników z ministerstwa wyjechały do Hiszpanii na zbór truskawek. Polki czują się oszukane.
Ich zdaniem hiszpański pracodawca nie dotrzymał podpisanej z nimi umowy. Kobiety pracowały 8 godzin zamiast uzgodnionych 6,5. Za nadgodziny nie otrzymywały oczywiście pieniędzy.
Umowa miała także gwarantować wynagrodzenie za dni, kiedy z powodu złej pogody truskawek nie zbierano. Kobiety miały otrzymywać połowę dziennej stawki – nie dostawały nic.
Do tego dochodzi także skarga na złe traktowanie, która trafiła już do wojewódzkiego urzędu pracy w Katowicach. Tam jednak poszkodowane niczego nie załatwią, ponieważ skarga została przesłana do Ministerstwa Pracy, które organizowaniem takich wyjazdów się zajmuje.
Ministerstwo ma kontaktować się ze swoim hiszpańskim odpowiednikiem, żeby sprawę wyjaśnić. Wszystkie te procedury potrwają jakiś czas. Jak długo nie wiadomo.