Od dzisiejszych rozmów i ewentualnego podpisania porozumienia górnicy uzależniają, czy odwołają zapowiadaną na jutro manifestację w Warszawie. Resort gospodarki zaproponował więcej pieniędzy na wypłaty nagród z zysku, o które od tygodni spiera się z górniczymi związkami.
Dziś w południe górnicy usiądą do stołu z wiceministrem gospodarki Pawłem Poncyliuszem. A ten w imieniu rządu już nieco ustąpił i zaproponował większe premie z zysków kopalń. Oferta określona jest dla dwóch różnych spółek węglowych – 100 złotych więcej, albo 1% więcej z zysku oraz 700 złotych i 8% z zysków w Jastrzębskiej Spółce Węglowej.
Propozycja ze strony rządu - wypłata w Kompanii Węglowej, w Holdingu i w Budryku 700 złotych. Jeśli chodzi o Jastrzębską Spółkę Węglową, propozycja jest na poziomie 8% z zysków - mówił Poncyliusz. W przypadku Jastrzębskiej Spółki Węglowej chodzi o sumę ponad 2 tysięcy złotych brutto. Ustępstwa rządu mają kosztować budżet państwa około 20-30 milionów złotych.
Choć rządowe ustępstwa widać jasno, wiceminister gospodarki odpowiedzialny za górnictwo do końca nie chciał przyznawać, że tak właśnie się stało: Konkretna oferta na stole. Wydaje się, że ona idzie w kierunku tych oczekiwań, jakie miała strona związkowa, szczególnie centrale związkowe. To już teraz zależy od central związkowych czy jutro będą chcieli ze mną usiąść do rozmów - mówił Paweł Poncyliusz.
Wczoraj zaskoczenie wśród górniczych związków zawodowych wywołała informacja o odwołaniu prezesa Kompanii Węglowej Maksymiliana Klanka. Pracę stracili także dwaj członkowie zarządu Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Sam Klank nie chce komentować swojego odwołania.