Przedstawione przez rząd założenia programu gospodarczego nie zawierają żadnych nowych propozycji - uważa gość porannych „Faktów”, Zyta Gilowska z Platformy Obywatelskiej. Jak mówi, nie jest dla nikogo tajemnicą, że trzeba budować drogi, poprawiać infrastrukturę, pobudzać przedsiębiorczość i zmniejszać bezrobocie. Pytanie tylko, skąd wziąć na to pieniądze.
„To są mało kontrowersyjne cele. Wszystko zależy od finansowania tego programu. Ponieważ nie mamy pieniędzy, a potrzeba bardzo dużo pieniędzy, by rządowe programy sfinansować – zwłaszcza w zakresie budownictwa i struktury – to zastanawiam się jakiego rodzaju dźwignię finansową rząd zamierza tu zastosować. Nie bardzo umiem sobie to wyobrazić. Być może należałoby zadać pytanie, które często zadają przedsiębiorcy: ile trzeba mieć, w razie gdy się straci” – mówiła Gilowska. Przypomnijmy: rząd chce przeznaczyć na inwestycje 180 mld złotych, z tego 150 mld na budownictwo mieszkaniowe, budowę dróg i autostrad. W efekcie, w ciągu czterech lat ma powstać w Polsce 200 km dróg ekspresowych, 40 obwodnic i 600 km autostrad. Bronią na walkę z bezrobociem mają być m.in. nowe firmy i podmioty gospodarcze. Rząd uważa, że w nowych firmach pracę znajdzie znaczna część bezrobotnych, a tym samym zmniejszy się skala tego zjawiska w Polsce. Eksperci uważają, że strategia gospodarcza rządu to tylko pobożne życzenia: "Pomysł na poprawę własnego samopoczucia" – mówi RMF Krzysztof Dzierżawski, ekonomista z Centrum imienia Adama Smitha.
foto RMF
11:00