Polski rząd zachęcił inwestorów do stoczni w Szczecinie i Gdyni tym, że za gaz z Kataru zapłacił znacznie więcej niż inni? Twardych dowodów nie ma, ale wskazują na to poszlaki - donosi "Gazeta Wyborcza". Dziennik przypomina, że sprzedaż majątku stoczni odbywała się pod presją czasu i Unii Europejskiej. Rząd chciał za wszelką cenę znaleźć inwestorów dla upadłych stoczni, ogłosić sukces i uspokoić nastroje wśród stoczniowców.
W maju pojawiły się pierwsze informacje, że inwestorem stoczni będzie zarejestrowana na holenderskich Antylach spółka United International Trust. Chwilę później, że prawdziwym inwestorem będzie kapitał z Kataru.
Tymczasem 30 czerwca podczas krótkiej wizyty w Katarze minister skarbu Aleksander Grad i szefowie państwowej firmy gazowej PGNiG podpisali z Qatargasem 20-letni kontrakt na dostawę do Polski skroplonego gazu w ilości miliona ton rocznie. Z informacji, które PGNiG musiało ujawnić jako spółka giełdowa, wynika, że cena za tonę wyniesie 550 dolarów i będzie się zmieniać w zależności od ceny ropy.
A według portalu internetowego Platts, poświęconego światowemu rynkowi towarów i energii, Qatargas podpisał 19 czerwca umowę z konsorcjum ośmiu japońskich firm energetycznych na dostawy 6 milionów ton skroplonego gazu rocznie do roku 2021. Cena również jest powiązana z cenami ropy naftowej. Przy obecnym ich poziomie wynosi około 450 dolarów za tonę.
Zatem PGNiG będzie płacić co roku o 100 mln dolarów więcej niż Japończycy. A ostateczny rachunek zapłacą konsumenci gazu - ocenia "Gazeta Wyborcza".