Będą nieograniczone pożyczki finansowe dla zagrożonych instytucji finansowych - zapowiedział szef Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi. To co prawda nie wystarczy, by powstrzymać rozprzestrzenianie się kryzysu, ale to dopiero początek wielkiej interwencji EBC. Draghi podkreślił, że teraz będzie działał niestandardowo. Dlatego zdecydował się na otwarcie swojego skarbca dla europejskich banków.
Banki będą mogły pożyczać tyle pieniędzy, ile chcą, pod warunkiem, że przeznaczą je na utrzymanie stabilności. Draghi zniósł także kryteria umożliwiające skorzystanie z pomocy. Oznacza to, że teraz na wsparcie mogą liczyć także najbardziej zagrożone instytucje.
Na razie EBC zdecydował się na ratowanie sektora finansowego. Wstrzymuje jednak decyzję o ratowaniu całych krajów. Mario Draghi chce najpierw zobaczyć, czy unijni przywódcy będą w stanie się dogadać i zrobić swoją część roboty na ruszającym wieczorem szczycie w Brukseli.
Wcześniej Europejski Bank Centralny obniżył stopy procentowe o ćwierć punktu procentowego. To druga w ciągu miesiąca obniżka stóp w Europie o 25 punktów bazowych. Dla nas oznacza to, że spadnie oprocentowanie kredytów w euro. Miesięczna rata przeciętnego kredytu hipotecznego zaciągniętego w styczniu 2008 roku na kwotę 300 tysięcy złotych spadnie o około 40 złotych.
Obecnie rata takiego kredytu wynosi niecałe 1600 złotych i jest niższa, niż w przypadku pożyczek w złotówkach czy frankach szwajcarskich. W przypadku tych walut raty wynoszą około 1800 złotych.
Niestety, obniżka stóp procentowych tylko w niewielkim stopniu rekompensuje wzrost wysokości rat kredytów w euro, spowodowany wzrostem kursu tej waluty. Z tego powodu kredytobiorcy co miesiąc musieli dokładać do raty około 240 złotych.