Dwa tygodnie z powodzią walczono w Gdańsku. Woda zniszczyła najbiedniejsze dzielnice Gdańska, takie jak Orunia, Lipce, Święty Wojciech, czy dolny Wrzeszcz. Niestety do niektórych miejsc w Gdańsku jeszcze nie dotarła pomoc.

REKLAMA

Taki miejscem jest najniżej położona część Oruni. Choć jest tam niewiele domów, to znajduję się tam sporo gospodarstw ogrodniczych. Ich właściciele twierdzą, że władze miasta celowo zalały ich gospodarstwa mogąc skierować wode gdzie indziej. Sprawę skierowali już do prokuratury. Władze Gdańska nie boją się, że po powodzi, która teraz daje się we znaki w Małopolsce rząd wycofa się z obietnic pomocy. Zarząd miasta uważa, że z deklaracji składanych przez ministrów publicznie nikt już wycofać się nie może. Gorzej jednak może być z uzyskaniem dodatkowych funduszy. Gdańszczanie ocenili swoje potrzeby na 190 milionów złotych – rząd chce dać niewiele ponad 40 milionów.

Foto: Archiwum RMF

12:40