W czasie pandemii najbogatsi jeszcze się bogacą. To światowe zjawisko ma potwierdzenie w Polsce. W stosunku do poprzedniego zestawienia Forbesa, majątek stu najbogatszych Polaków wzrósł zaledwie w rok o jedną piątą, do 210 mld złotych. Najbardziej intrygującą postacią jest "numer 2".
Najbogatszy pozostaje magnat sztucznego kauczuku, kielczanin Michał Sołowow z majątkiem wartym 15 i pół miliarda. Na drugim miejscu zmiana. Poprzednio był na nim właściciel m.in. Polsatu Zygmunt Solorz- Żak, ale w tym spycha go bodaj najbardziej tajemniczy miliarder w kraju.
Nazywa się Tomasz Biernacki, urodził się i najpewniej nadal mieszka w Krotoszynie, ma 47 lat i ponad 13 mld, a wartość posiadanych przez niego akcji jego przedsiębiorstwa wzrosła w ciągu roku o 5 mld. W odróżnieniu od innych bogaczy, którzy nie stronią od mediów, założyciel sieci sklepów spożywczych Dino unika mediów jak ognia. W ogóle nie udziela o sobie żadnych informacji, nawet na stronie jego sieci nie ma wzmianki o historii właściciela.
Nigdy nie pokazał się publicznie. Jego firma zawsze odmawia kontaktu z szefem. Tomasz Biernacki jest tak schowany, że zwróciło to nawet uwagę międzynarodowej prasy ekonomicznej. Nie wiadomo nawet, co robił zanim w 1999 roku otworzył pierwszy sklep spożywczy pod marką Dino. Wiadomo, że kilkanaście lat temu tabloidy informowały o wypadku jego czerwonego Ferrari w Krotoszynie.
Porównywana do Biedronki sieć rozwija się bardzo szybko. Dziś buduje dwa centra dystrybucyjne, ma ponad półtora tysiąca sklepów, ale unika dużych miast, rozwijając się w wiejskiej Polsce, gdzie buduje sklepy na kupowanych na własność gruntach. Oferuje pięć tysięcy produktów, a według strony internetowej sieci "za cel stawia sobie świeżość i dobrą jakość oferowanych towarów".
Od debiutu na giełdzie, niespełna cztery lata temu, wartość akcji Dino wzrosła prawie siedem razy. Przez ostatni rok - o prawie jedną trzecią.