Żywność, która już nie należy do tanich, w wakacje będzie jeszcze droższa. Idą bowiem susze, o czym przekonamy się w ciągu najbliższych tygodni. Są regiony, w których do połowy czerwca może nie spaść ani jedna kropla deszczu. Jednym z nich jest Kujawsko-Pomorskie.
Synoptycy z Bydgoskiego Biura Pogody są pesymistami: przez trzy tygodnie spodziewają się najwyżej od 5 do 10 milimetrów opadów na metr kwadratowy. Ewentualny deszcz być może pojawi się w najbliższy poniedziałek. Potem, aż do połowy czerwca, mają nastąpić suche dni. To bardzo zła wiadomość dla rolników, którzy po mroźnej zimie i tak spodziewają się skromniejszych plonów. Pszenica jara plonuje gorzej od ozimej, i to zależy jeszcze od opadów. Przy suszy będzie klęska - oceniał w rozmowie z reporterem RMF FM rolnik spod Inowrocławia.
Skutek suszy może być jednak tylko jeden: wzrost cen. Według rolników i sprzedawców na targowisku w Toruniu nawet o kilkanaście procent.
Tymczasem wysokie ceny już dają się we znaki kupującym. Zdaniem klientów najbardziej zauważalnie podrożały pomidory, owoce i marchew. W górę idzie też "drobnica", na przykład rzodkiewka: ta jest droższa od ubiegłorocznej nawet o 50 procent. Nie wiem, skąd te ceny. W zeszłym roku takich nie było. Marchewka po 2,50, ładne pomidory minimum 7 złotych - łapie się za głowę kobieta na targowisku. Ceny rosną, tylko renta jakoś nie chce - dodaje.
Wydatki na codzienne zakupy wzrosły też wyraźnie w ciągu ostatnich dwóch tygodni: średni poziom podwyżek cen większości owoców i warzyw wyniósł około 20 procent. Zdaniem jednej z przekupek to jednak efekt... sezonu na przyjęcia. To kolejna okazja, by zarobić. Pan sobie przypomni Wielkanoc, wcześniej Boże Narodzenie. Teraz jest tak samo - kwituje w rozmowie z reporterem RMF FM.